Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Bartłomiej Makowski 17.02.2024

Emanuel Szafarczyk. Warszawski sztyletnik Powstania Styczniowego

159 lat temu władze carskie powiesiły na stokach cytadeli Emanuela Szafarczyka, dowódcę warszawskiej formacji sztyletników. Obok niego zawisł Aleksander Waszkowski, ostatni powstańczy naczelnik Warszawy.

Tym samym zakończyło się Powstanie Styczniowe w Warszawie. Zryw już wówczas dogorywał. Na prowincji walczyły jeszcze pojedyncze partie powstańcze, takie jak oddział ks. Stanisława Brzóski, ale była to już raczej walka o przetrwanie i samoobrona niż próba wywalczenia niepodległości. Wszelkie nadzieje rozwiała śmierć ostatniego dyktatora powstania, Romualda Traugutta, który zawisł na stokach Cytadeli 6 sierpnia 1864 roku.

Rosjanie musieli z wielką ulgą przyjąć śmierć Szafarczyka. Na ich oczach umierał człowiek, który zorganizował jeden z najbardziej groźnych oddziałów Powstania Styczniowego.

Sztyletnicy

- Gdy u sterów powstańczego rządu stanęli radykalni Czerwoni, została powołana formacja sztyletników. W formacji służyli ochotnicy – wyjaśniał prof. Andrzej Nowak w audycji Doroty Truszczak z cyklu "Historia żywa".


Posłuchaj
41:14 historia żywa__powstanie styczniowe.mp3 Rozmowa Doroty Truszczak z prof. Andrzejem Nowakiem z cyklu "Historia żywa" poświęcona Powstaniu Styczniowemu. (PR, 21.04.2018)

 

Sztyletnicy byli częścią Żandarmerii Narodowej, czyli formacji policyjnej rządu powstańczego. Ich roty funkcjonowały w całym kraju, jednak najistotniejsza była ta, która służyła w Warszawie. Specjalna jednostka składała się z ok. 200 osób. Ich zadaniem była likwidacja osób szczególnie szkodliwych sprawie powstańczej. Działali incognito, doskonale znali język rosyjski i byli bezwzględni. Ogółem sztyletnicy na całym obszarze powstania zabili około tysiąca carskich oficjeli i polskich kolaborantów. Nic dziwnego, że wkrótce sama nazwa oddziału budziła trwogę wśród zaborców.

Sam Szafarczyk był odpowiedzialny za dwa głośne zamachy: na księcia Konstantego i Aleksandra Wielopolskiego. Zagrożenie zamachami było tak duże, że w efekcie zamachów Rosjanie wprowadzili odpowiedzialność zbiorową. Karę za zbiegłego sztyletnika mieli ponosić odtąd świadkowie skrytobójstwa.

Czy byli terrorystami?

Działalność sztyletników została wykorzystana przez Rosjan do skompromitowania idei powstańczej w oczach opinii publicznej na świecie. Polacy byli przedstawiani jako żądni krwi terroryści. W tym kontekście warte podkreślenia jest, że sztyletnicy działali na podstawie wyroków wydanych przez podziemne sądy powstańcze.

Co więcej, władze powstańcze wydały „Okólnik do agentów dyplomatycznych w sprawie egzekucji, dokonywanych imieniem Rządu Narodowego na szpiegach i zdrajcach". Na jego podstawie wyrok skutkujący wykonaniem egzekucji uprzedzany był zawiadomieniem skierowanym do oskarżonego, w którym polecano mu zaprzestanie dotychczasowych praktyk. Na tym mechanizmie wzorowały się 80 lat później organy Polskiego Państwa Podziemnego w czasie II wojny światowej.

bm