Dziś maja odbyć się przesłuchania Beaty Kempy i Zbigniewa Wassermana, posłów wykluczonych z sejmowej komisji śledczej badającej tzw. aferę hazardową. Mirosław Sekuła powiedział w Sygnałach Dnia, iż liczy, że wszystko przebiegnie sprawnie i niebawem poznamy nazwiska nowych członków komisji.
Mirosław Sekuła był pewien, że Kempa i Wasserman zostaną wykluczeni z komisji już 1 grudnia, czyli zaraz po otrzymaniu ekspertyzy, zgodnie z którą, posłowie brali udział w procesie legislacyjnym, który mieli badać. - Nikt nie może być sędzią we własnej sprawie – ocenia.
Szef komisji będzie pytał posła Wassermana o jego udział w procesie legislacyjnym. Ocenia, że w działaniu służb specjalnych są poważne dziury. Przytoczył sprawę zaginięcia notatki, która dotyczyła zlecenia przez premiera Kaczyńskiego zbadania uwikłania jednego z departamentów gier losowych w Ministerstwie Finansów. Notatka wpłynęła do Centralnego Biura Antykorupcyjnego, ale potem zniknęła. – Byłoby dziwne, gdyby szef-koordynator Służb Specjalnych nie miał na ten temat żadnej wiedzy
Krzysztof Grzesiowski: Święta się skończyły, pora wracać do rzeczywistości politycznej, panie pośle?
Mirosław Sekuła: Witam serdecznie.
K.G.: Tak? Najwyższa pora?
M.S.: No, takie nam zadanie zleciło Prezydium Sejmu. Członkowie Prezydium Sejmu zalecili komisji, żeby w trybie pilnym dokonała przesłuchań pana posła Wassermanna i pani poseł Kempy, no to postępujemy zgodnie z tym zaleceniem.
K.G.: Poseł Mirosław Sekuła, szef sejmowej komisji śledczej badającej tzw. aferę hazardową, gość Sygnałów Dnia. To znaczy nic się nie zmieni w kalendarium, tak? Tak jest napisane na stronie sejmowej, że dziś posiedzenie komisji o godzinie 13, przesłuchania obojga posłów?
M.S.: Nie przewiduję, żeby jakiekolwiek zmiany mogły być, ale jak już sam pan redaktor wie i słuchacze, życie jest bardzo bogate.
K.G.: O, czyli może coś się wydarzyć.
M.S.: Mam nadzieję, że wydarzy się to, co jest zaplanowane, to znaczy, że komisja, która ma badać 6 lat afer hazardowych, wreszcie upora się sama z sobą, dokona przesłuchania byłych członków komisji, którzy zostali wezwani przez komisję jako świadkowie i że po tym przesłuchaniu sejm zdecyduje, kto będzie nowym członkiem, zdecyduje o nowych członkach komisji reprezentujących Prawo i Sprawiedliwość.
K.G.: Dziś mamy 28 dzień grudnia, posłowie Beata Kempa i Zbigniew Wassermann zostali z komisji wykluczeni 4 grudnia.
M.S.: Tak.
K.G.: 24 dni minęły.
M.S.: Minęły.
K.G.: Nie dało się tej sprawy wcześniej załatwić?
M.S.: Ja myślałem w ogóle, że sprawa będzie załatwiona 1 grudnia, wtedy kiedy komisja otrzymała ekspertyzę z Biura Analiz Sejmowych, że nie ulega żadnej wątpliwości, że i pan poseł Wassermann, i pani poseł Kempa brali udział w procesie legislacyjnym, który ma badać komisja. Jeżeli przyjmiemy podstawowe standardy, takie jakie są w prawie, że nikt nie może być sędzią w swojej sprawie, no to już wtedy powinien sejm wymienić tych posłów.
K.G.: A czy mogli nie brać udziału w tworzeniu ówczesnego prawa dotyczącego ustawy hazardowej?
M.S.: No...
K.G.: Mając świadomość, jakie funkcje pełnili?
M.S.: Ja uważam, że mając świadomość funkcji, które pełnili, i mając świadomość czynności, które wykonali pełniąc te funkcje w sprawie ustaw hazardowych w roku 2006 i 2007, nie powinni być zgłoszeni do składu tej komisji, ale rozumiem, że ta wiedza mogła być, że tak powiem, wtedy jeszcze nieznana, natomiast w momencie, kiedy otrzymaliśmy wszystkie materiały i kiedy takie wątpliwości zaczęliśmy mieć i kiedy zapytaliśmy eksperta i ekspert jednoznacznie stwierdził, że brali udział w procesie legislacyjnym, który my mamy badać, no to nie może być tak, żeby polityków obowiązywały łagodniejsze standardy niż prawników. Artykuł 40 kodeksu postępowania karnego mówi jednoznacznie, że jeżeli ktokolwiek ma związek ze sprawą, to nie może w niej orzekać. To powinno dotyczyć również polityków.
K.G.: Odrzuca pan stwierdzenie premiera, że to było politycznie i moralne niewłaściwe wykluczenie obojga posłów z prac komisji?
M.S.: Ja już na ten temat się wypowiadałem, że ja też głosowałem za powołaniem pana posła Wassermanna i pani posłanki Kempy w skład komisji, ale wtedy, kiedy nie znałem dokumentów, natomiast kiedy je poznałem, było dla mnie oczywiste, że powinni zostać wymienieni ze składu komisji. No, inni politycy wypowiadają się czy wypowiadali się w momencie, kiedy jeszcze nie mieli tej wiedzy, którą my mamy, że jeszcze po prostu nie przestudiowali dokumentów, które myśmy w pierwszej kolejności przestudiowali, stąd może taka różnica zdań.
K.G.: Jakie pytania będzie pan chciał zadać posłowi Wassermannowi?
M.S.: Przede wszystkim o jego udział w procesie legislacyjnym. Są poważne dziury, że tak powiem, w działaniu służb specjalnych, no a pan poseł Wassermann jako minister koordynator ds. służb specjalnych nadzorował między innymi Centralne Biuro Antykorupcyjne, ale również Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego i inne służby specjalne, które badały afery hazardowe. Dla nas jest rzeczą taką niezrozumiałą i dziwną, że polecenie premiera Kaczyńskiego, że należy zbadać sprawę uwikłania jednego z departamentów, Departamentu Gier Losowych w Ministerstwie Finansów, bo takie stwierdzenie znalazło się w notatce pana premiera Gosiewskiego z tamtych czasów, wpadło w czarną dziurę, to znaczy jest dowód na to, że ta notatka wraz z poleceniem premiera wpłynęła do Centralnego Biura Antykorupcyjnego i ślad po niej zaginął. No, byłoby dziwne, gdyby szef koordynator służb specjalnych na ten temat nie miał żadnej wiedzy i, że tak powiem, gdyby się to działo zupełnie poza nim, więc na pewno o to będę chciał zapytać i będę chciał tutaj jakąś pełną wiedzę znaleźć, dlaczego się tak stało i jak to się stało.
K.G.: Ale to, że coś jest dziwne, panie pośle, to nie jest kategoria prawna tak na dobrą sprawę. Mógł nie wiedzieć, no.
M.S.: Przepraszam, niech nam to powie i jeszcze niech powie na ten temat, niech odpowie na te wątpliwości i pytania, jednak zeznając jako świadek pod rygorem odpowiedzialności karnej za to, co mówi, bo to jest również istotne, czy mówi się tylko, że tak powiem, takie opinie polityczne, czy zeznaje się jako świadek. Nas interesują zeznania bardzo wiarygodne, zeznania, które są uzyskiwane od świadków. Zresztą najważniejszy etap pracy komisji w zasadzie jest za nami, bo my już znamy prawie wszystkie dokumenty, które sprawy dotyczą. To jest kilkanaście tysięcy stron dokumentów, przez które przez ten czas żeśmy się przekopali i większość z nas się przegryzła. Więc zeznania świadków w moim rozumieniu mają być uzupełnieniem tej wiedzy, której nie można dostać z dokumentów.
K.G.: A pani poseł Beata Kempa? O co ją będzie chciał pan spytać?
M.S.: No, przede wszystkim jeżeli ktoś podpisuje opinię do ustawy hazardowej, która ma siedem stron uwag, i jeżeli te uwagi są daleko idące, no to od razu rodzi się pytanie: czy oprócz zwykłego udziału w tym procesie legislacyjnym nie ma tutaj tzw. zasypywania procesu legislacyjnego swoimi uwagami? Jest taka metoda w administracji, że jeżeli się chce jakiś proces spowolnić czy zatrzymać, to zasypuje się go dokumentami. Więc ja mam według mnie uzasadnione podejrzenie, że te uwagi, które były zgłoszone przez Ministerstwo Sprawiedliwości, które podpisała pani ówczesna wiceminister Beata Kempa, były jednym z elementów zgłaszania nadmiernych uwag, nieprecyzyjnych, po to, żeby można było nad nimi dalej dyskutować, zamiast uchwalać ustawę. Zresztą efekt...
K.G.: A może trzeba było dyskutować jeszcze nad nimi?
M.S.: Dobrze, ale efekt był jaki był, że w ciągu dwóch lat za kadencji Prawa i Sprawiedliwości ustawa była dyskutowana, dyskutowana i skończyło się niczym. Po prostu nie uchwalono jej w takiej formie, jak pani premier Zyta Gilowska zamierzała.
K.G.: A za rządów Platformy Obywatelskiej sprawa też była dyskutowana i to w dziwnych miejscach, jak pan doskonale wie, panie pośle.
M.S.: Tak, identyczna sytuacja.
K.G.: Niekoniecznie gdzieś w sejmie.
M.S.: Wie pan, panie redaktorze, podobieństwo jest tutaj bardzo duże, też dwa lata...
K.G.: Nie, bo tak wygląda na to, że komisja głównie zajmuje się tym, co się działo za rządów Prawa i Sprawiedliwości, a zdaje się, że została powołana w związku z tym, co wydarzyło się między posłami Platformy Obywatelskiej.
M.S.: Ma pan rację, że w tej chwili ten zewnętrzny obraz pracy komisji jest zły, nie jest dobry, ale to wynika głównie z tych naszych kłopotów z ustaleniem takiego składu komisji, który by nie budził wątpliwości. Ale znowu z drugiej strony trzeba powiedzieć, że CBA, Centralne Biuro Antykorupcyjne bardzo dobrze opisało te wszystkie zdarzenia, które działy się za obecnej kadencji, czyli ten proces jest dość dobrze opisany, ale również dokonano dość dobrej jego oceny i politycznej, i dość dobrej jego oceny takiej społecznej. W związku z tym tutaj może są mniejsze napięcia, bo znacznie więcej wiemy na ten temat.
K.G.: Przesłuchania i co dalej?
M.S.: Przesłuchania...
K.G.: Wypadałoby uzupełnić skład komisji, prawda?
M.S.: No, to jest zadanie sejmu zgodnie z artykułem 5a ustawy o sejmowej komisji śledczej sejm ma obowiązek niezwłocznie uzupełnić skład komisji, jeżeli nastąpi wyłączenie któregoś z posłów. No, niestety, od 4 grudnia już minęło trochę czasu i sejm jeszcze tego nie zrobił. Ja rozumiem to nasze zalecenie dla naszej komisji ze strony członków Prezydium Sejmu tak, że chcą uzyskać pełniejszą wiedzę do podjęcia dobrej decyzji, więc mam nadzieję, że na najbliższym posiedzeniu sejmu już na pewno będzie uzupełnienie składu komisji i wreszcie ruszymy z dalszym etapem przesłuchań.
K.G.: Czy mogą to być te same dwie osoby, jeśli tak sejm zdecyduje?
M.S.: Sejm może zdecydować jak chce, bo nie jest w żaden sposób związany decyzją komisji, ale naprawdę byłoby to tak jak w tym przysłowiowym przykładzie, że siedzi sędzia po jednej stronie stołu, w pewnym momencie zdejmuje togę, przesiada się na drugą stronę, zeznaje jako świadek, a później wraca za stół, ubiera togę i ocenia własne zeznania. No, dla mnie byłoby to zaskakujące i niezgodne ze standardami prawnymi, no ale politycy, jak widać, nie bardzo chcą stosować standardów prawnych w swoim życiu politycznym.
K.G.: Dziś godzina 13 początek posiedzenia sejmowej komisji śledczej badającej tzw. aferę hazardową. Jej przewodniczący, poseł Mirosław Sekuła, jest gościem Sygnałów Dnia. Panie pośle, dziękuję.
M.S.: Dziękuję serdecznie.
(J.M.)