Wiele prób ucieczki z obozu Auschwitz się nie powiodło, ale kilka zakończyło się sukcesem. Opowiadają o nich w swojej książce "Nas nie złamią. Jak Polacy uciekali z Auschwitz" Bogdan Wasztyl i Mirosław Krzyszkowski, wraz z którym cofamy się w czasie, by poznać kolejne tajemnice tego największego z nazistowskich obozów koncentracyjnych i miejsc Zagłady.
"Jeden za dziesięciu"
Obóz Auschwitz stał się dla świata symbolem terroru i ludobójstwa. Utworzony został przez Niemców w połowie 1940 roku na przedmieściach Oświęcimia, włączonego przez nazistów do Trzeciej Rzeszy. Obóz wyzwolono dopiero w styczniu 1945 roku, a życie w nim straciło ponad 1,1 mln mężczyzn, kobiet i dzieci. "Nas nie złamią. Jak Polacy uciekali z Auschwitz" to opowieść o ludziach, którzy pragnęli wolności i którzy zdecydowali się na ucieczkę. - Do momentu kiedy była odpowiedzialność "jeden za dziesięciu", uciekanie z obozu było zabronione, ponieważ uznawano je za egoizm, nawet z takiej kompanii śmierci, jaką była kompania karna - mówi w Czwórce Mirosław Krzyszkowski.
"Gospodarstwo SS"
Potem było inaczej, bo więźniowie byli potrzebni do prac. Rozrastało się "gospodarstwo SS", powstawały fabryki, firmy i liczne gospodarstwa rolne, więc zabijanie ludzi nie było praktycznym przedsięwzięciem. - Żeby ucieczka była udana, musiała być doskonale zaplanowana w oparciu nie tylko o tych, którzy byli w obozie, ale przede wszystkim o tych, którzy byli na zewnątrz - opowiada gość audycji. - Ta strategia z czasem się wykształcała, dzięki temu, że Armia Krajowa, działająca pod obozem, z czasem nabierała doświadczenia. Również zaczął się umacniać, stworzony głównie przez rotmistrza Witolda Pileckiego, ruch oporu w obozie. Jego członkowie obejmowali takie posady i pozycje w Auschwitz, które pozwalały kontrolować pewne rzeczy.
Zobacz także:
Dobra praca szansą na ucieczkę
Jak mówi współautor książki, dobra praca w obozie popłacała, bo gwarantowała przeżycie. Więzień miał wówczas dostęp do dobrej odzieży, butów i jedzenia. - Więźniowie, którzy uciekali, najczęściej byli w miarę dobrze odżywieni, przygotowani do ucieczki, zorganizowali sobie żywność i mieli dobre ubranie oraz zaplecze, które pomagało - tłumaczy rozmówca Jakuba Jamrozka. - Dlatego odpowiednia praca dawała możliwość przygotowania organizmu, zebrania zapasów i pozyskania w ramach wymiany wewnątrzobozowej pieniędzy, które były potrzebne podczas ucieczki.
Z Auschwitz uciekali także zakochani. Do nich należał Edward Galiński i jego ukochana Mali, która była Żydówką. Po udanej ucieczce, niestety potem zostali aresztowani. - To są piękne historie, które pozwalają zobaczyć więcej, porównać nasze współczesne wybory z wyborami, do których oni byli zmuszeni. Miłość była takim motorem, który oprócz solidarności pozwalał człowiekowi podjąć najtrudniejsze w życiu wyzwania - opowiada Mirosław Krzyszkowski. - Ta wolność to cel, który chcemy osiągnąć razem.
Ucieczka z obozu była tylko etapem i wiązała się z kolejnymi problemami i wyborami. Stawali przed nimi ci, którzy uciekli, ale też ich koledzy, którzy zostawali w obozie i poddawani byli śledztwu, oraz osoby, które pomagały w ucieczce i po niej. - Ucieczka jednego człowieka mogła mieć wpływ na los wielu ludzi. Dlatego też, żeby pokazać tę złożoność, powstała ta książka - dodaje gość audycji.
13:13 Czwórka/Zaklinacze czasu - aushwitz_22.01.2022.mp3 W audycji o próbach ucieczki z obozu Auschwitz opowiada Mirosław Krzyszkowski, współautor książki "Nas nie złamią" (Zaklinacze Czasu/Czwórka)
***
Tytuł audycji: Zaklinacze czasu
Prowadzi: Jakub Jamrozek
Gość: Mirosław Krzyszkowski, współautor książki "Nas nie złamią"
Data emisji: 22.01.2022
Godzina emisji: 14.17
aw/pj