Wisia z "Matysiaków": każde odejście to dla nas dramat

- Wszyscy, którzy przeszli przez "Matysiaków", a było nas 250 osób, ulegali jakoś tej rodzinnej atmosferze stworzonej przez Stasię Perzanowską. Dlatego, gdy ktoś z nas odchodzi, jest to wielki dramat - mówi Ludmiła Łączyńska.

Ludmiła Łączyńska

Foto: Polskie Radio

W grudniu minie 60 lat odkąd na antenie Jedynki gości radionowela "Matysiakowie". Tylko rok krócej - i to nieprzerwanie! - w produkcji tej występuje Ludmiła Łączyńska. - Kocham Polskie Radio. Jak odeszłam na emeryturę, myślałam sobie, że to coś okropnego, bo dla każdego aktora odejście z teatru takie jest. To "Matysiakowie" mnie uratowali - podkreśla aktorka.

W najstarszej polskiej radionoweli Ludmiła Łączyńska gra synową Heleny Matysiak. Odtwórczynię tej roli - Stanisławę Perzanowską (1898-1982) - gość Jedynki nazywa "mamą". - Przed pierwszym nagraniem po jej odejściu bałam się wejść do studia. Dopiero Tadzio Janczar się zorientował, że jest mi strasznie ciężko, objął mnie i razem weszliśmy do środka - wspomina aktorka.

Stanisława Perzanowska spoczywa na Cmentarzu Bródnowskim w Warszawie. Wielu jej kolegów i koleżanek z "Matysiaków" jest pochowanych na Powązkach. Czyje groby tam znajdziemy, dowiesz się z nagrania audycji.

***

Tytuł audycji: "Muzyczna Jedynka"

Rozmawia: Małgorzata Raducha

Goście: Ludmiła Łączyńska i Ewa Kania (aktorki)

Data emisji: 31.10.2016

Godzina emisji: 13.12

pg/bch