Ciężki łańcuch to nie tylko ograniczenie swobody ruchu, ale także sposób traktowania zwierzęcia, które prowadzi do wielu schorzeń: odkształcenia kręgów czy odparzeń, a także problemów z chodzeniem, gdyż bez ruchu pies nie może ścierać pazurów. Dodatkowo psom łańcuchowym często doskwiera brak pożywienia i wody, niemożność ucieczki przed zagrożeniami i uniknięcia skutków zjawisk pogodowych.
- Najważniejsze jest to, żebyśmy zrozumieli, że to są żywe stworzenia. Po to się spotykamy i zapraszamy znane osoby, by uświadomić, że pies z ciężkim łańcuchem na szyi cierpi tak samo jak my, gdyby ktoś nam zrobił krzywdę - wyjaśnia Magdalena Ciszewska z miesięcznika "Mój pies".
Po sześciu edycjach akcji udało się doprowadzić do zmiany polskiego prawa. Według nowelizacji Ustawy o ochronie zwierząt (obowiązującej od 1 stycznia 2012 r.): "trzymanie zwierząt innych niż gospodarskie na uwięzi w sposób stały dłużej niż 12 godzin w ciągu doby lub powodujący u nich uszkodzenie ciała lub cierpienie oraz niezapewniający możliwości niezbędnego ruchu" jest znęcaniem się, a znęcanie się jest karalne. Poza tym ustawa wskazuje, że "długość uwięzi nie może być krótsza niż 3 metry".
Prezenter radiowy i telewizyjny Ryszard Rembiszewski dodaje, że wiele osób tego prawa nie respektuje. W gospodarstwach psy "służą" do pilnowania, nie są nawet szczepione i leczone, w miastach są wyrzucane, gdy się znudzą, zaczną chorować bądź stanowić kłopot. - A przecież to nasi przyjaciele, pies często nas obroni, pomoże, wesprze w terapii - podkreśla w audycji "Cztery pory roku".
Majka Jeżowska w rozmowie z Romanem Czejarkiem zaznacza, że akcja "Zerwijmy łańcuchy" ma przekonać do zmiany postępowania głownie osoby dorosłe. - Ale chcę też powiedzieć, że bardzo ważne jest uświadomienie najmłodszych. Każde dziecko rodzi się z potrzebą dobrego kontaktu ze zwierzęciem i chęcią opiekowania się nim. Co się dzieje potem, że ten nasz stosunek się zmienia? Dziecko patrząc na to jak dorosły traktuje zwierzę, że jest w stanie pozbyć się psa i nasiąka tymi złymi rzeczami - mówi.
Zdaniem Magdaleny Ciszewskiej dylemat rozgrywa się na poziomie podejścia, dla niektórych pies jest "tylko", dla innych "aż" zwierzęciem. Jeżowska ma nadzieję, że młode pokolenie ludzi żyjących na wsiach i w małych miejscowościach będzie miało wpływ na zmianę postaw i przyzwyczajeń. - Mam nadzieję, że po spuszczeniu z łańcucha w myśl ustawy, pies będzie mógł się przytulić do swojego właściciela i zawsze będzie miał pełną michę - dodała.
Tegoroczna akcja "Zerwijmy łańcuchy" odbędzie się w blisko 50 miastach Polski. Początek w niedzielę 28 września w samo południe!
Szczegóły akcji i adresy dostępne na stronie www.zerwijmylancuchy.pl.
(aszag)