Powieść "Guguły" Wioletty Grzegorzewskiej (angielska wersja "Swallowing Mercury" w przekładzie Elizy Marciniak) została nominowana do prestiżowej międzynarodowej Nagrody Bookera.
- Ja i tłumaczka, Eliza Marciniak, chyba jako pierwsze polskie kobiety zostałyśmy nominowane do tej nagrody, więc bardzo mnie to cieszy także z tego powodu, że kobiety nagle zostały zauważone. Ta nagroda była sporym zaskoczeniem - podkreśla rozmówczyni Magdy Mikołajczuk.
Jej kolejna powieść "Stancje" to ciąg dalszy losów bohaterki "Guguł", która z rodzinnej wsi Hektary wyrusza na studia w Częstochowie.
- Pisząc tę książkę odczuwałam to tak, jakby ten temat sam mnie wybrał. Próbowałam napisać co innego w tym czasie, nie chciałam pisać kontynuacji "Guguł", ale nie potrafiłam się niczym innym zająć - zdradza Wioletta Grzegorzewska.
- Pisałam tę książkę tak, jakbym pisała sztukę teatralną. Budowałam całą scenografię. Szukałam symboli tamtego czasu, czyli drugiej połowy lat '90. Niektóre rzeczy pamiętałam, ale korzystałam także z archiwum częstochowskiego online i śląskiej biblioteki cyfrowej. Wystarczy zajrzeć do gazet z tamtego czasu i to już otwiera drzwiczki do lat '90. Do tego, w co się ludzie wtedy ubierali, co jedli - zaznacza autorka.
Co oznacza słowo guguły i czy łatwo było przetłumaczyć je na język angielski? Kogo i dlaczego podsłuchuje Wioletta Grzegorzewska? Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.
***
Tytuł audycji: Moje książki w paśmie Kulturalna Jedynka
Prowadzi: Magda Mikołajczuk
Gość: Wioletta Grzegorzewska (autorka książek: "Stancje" i "Guguły")
Data emisji: 13.09.2017
Godzina emisji: 21.12
kh/kk