Blisko 90 lat temu na Międzynarodowym Kongresie Przyrody Polska zaapelowała o ratowanie żubrów. Przyrodnicy z wielu krajów odpowiedzieli na ten apel powołaniem Międzynarodowego Towarzystwa Ochrony Żubra. Przy życiu pozostawało wtedy bowiem tylko kilkadziesiąt osobników w zoo lub w prywatnych zwierzyńcach. Wyginęły osobniki żyjące na wolności. 20 tysięcy lat temu żubry zamieszkiwały całą Europę.
Profesor Wanda Olech–Piasecka z SGGW, przewodnicząca Towarzystwa Miłośników Żubrów zwraca uwagę, że żubry przetrwały na terenie Puszczy Białowieskiej dzięki opiece królewskiej. - To było królewskie zwierzę, polowano na nie, ale też opiekowano się nimi - mówi w radiowej Jedynce. Potem również car Aleksander I objął żubra ochroną. Ale potem było już tylko gorzej. Carowie sprzedawali żubry, jako osobliwości przyrodnicze, bądź wymieniali na inne zwierzęta, np. jelenie. Paradoksalnie, ale dzięki temu gatunek przetrwał, choć z ochroną żubra wiele wspólnego ten proceder nie miał. W 1923 roku kiedy Jan Stolzman, polski podróżnik i przyrodnik, zaapelował o ochronę żubr, doliczono się zaledwie 54 osobników czystych gatunkowo. Analizując rodowody tych zwierząt stwierdzono, że w puli genowej jest zaledwie 12 osobników.
Posłuchaj nagrania całej audycji, z której można dowiedzieć się o wkładzie polskich przyrodników w ratowanie żubrów oraz o tym czy we współczesnym świecie jest miejsce dla tych największych żyjących dziko europejskich ssaków. jest również o zwyczajach tych królewskich zwierząt.
Audycję prowadziła Dorota Truszczak.
(ag)