Projekt przyznaje szersze uprawnienia osobom broniącym swojej nieruchomości przed napastnikami. Karom ma nie podlegać ten, kto przekraczałby granice obrony koniecznej, "odpierając zamach, polegający na wdarciu się do mieszkania, lokalu, domu albo przylegającego do nich ogrodzonego terenu lub odpierając zamach, poprzedzony wdarciem się do tych miejsc, chyba że przekroczenie granic obrony koniecznej było rażące".
- Trzeba skończyć z praktyką, że napadnięty człowiek, który bronił swojej rodziny, mienia, miejsca życia i mieszkania, ma się tłumaczyć i być latami ciągany po sądach. My chcemy dać jasny sygnał, że mamy prawo bronić szczególnych sfer, w których toczy się życie rodzinne. Państwo ma stać po stronie obywatela, a nie bandyty - mówi Michał Woś, wiceminister sprawiedliwości. Jak wyjaśnia, oceny tego, czy przekroczenie granic obrony koniecznej było rażące, będzie dokonywał prokurator. - To on zdecyduje, że jeśli przekroczenie nie było rażące, dalsze etapy postępowania nie są potrzebne - dodaje wiceminister Woś.
Prof. Piotr Kruszyński, adwokat, podkreśla, że "wita zapowiadaną zmianę z ogromnym uznaniem". Już w 2009 czy 2010 roku granice obrony koniecznej zostały rozszerzone na osoby, które przekraczają je pod wpływem strachu lub wzburzenia w okolicznościach zamachu. Ale jest to zapis czysto ocenny, dla jednego prokuratora przekroczenie granic było usprawiedliwione, a dla innego - nie. W nowej wersji kryteria są dużo bardziej zobiektywizowane - podkreśla.
- My jako pracownicy ochrony oczekujemy precyzyjnych zapisów w tej kwestii. W tej chwili sąd może oceniać to różnie - mówi Krzysztof Kubiciel, prezes agencji ochrony, były żołnierz.
Jak działa amerykańska zasada "My home is my castle" i czym różni się od polskich zapisów prawnych? O tym w audycji.
***
Tytuł audycji: Debata Jedynki
Prowadzi: Michał Rachoń
Goście: Michał Woś (wiceminister sprawiedliwości), prof. Piotr Kruszyński (adwokat), Krzysztof Kubiciel (prezes agencji ochrony, były żołnierz)
Data emisji: 27.10.2017
Godzina emisji: 17.27
mg/bch