- 19 października 2020 roku, w tragicznym wypadku w drodze do pracy w Biłgoraju, zginął Daniel Naklicki. Jego żona została sama z dwójką małych dzieci. Społeczność parafii Majdan Stary zobowiązała się pomóc rodzinie w budowie domu
- Kilkanaście lat wcześniej miejscowi chórzyści i przedsiębiorcy pomogli w budowie domu innej rodzinie
- W pomoc potrzebującym sąsiadom zaangażowana jest cała społeczność
- Majdan Stary to bardzo ciekawa miejscowość. Dzieją się tam rzeczy niezwykłe. Okazuje się, że w trudnej sytuacji (mieszkańcy - red.) potrafią pomagać i to w sposób nieprawdopodobny. Oto grupa chórzystów organizuje pomóc. W tym reportażu skupiamy się tylko na dwóch miejscach i na dwóch rodzinach, w których na skutek różnych losowych wypadków, w tym drogowych, zginęły osoby bardzo ważne dla tych rodzin - opowiada autorka reportażu Czesława Borowik.
Chórzyści - pod kierunkiem Jerzego Rymarza - pomogli dwóm rodzinom. W pierwszym przypadku uratowali dzieci przed pójściem do domu dziecka, w drugim zaś ocalili kobietę z dwójką małych dzieci, załamaną po stracie męża. Na czym polega ich niezwykłość? - Potrafią pozyskać tyle osób, że mogą nawet wybudować rodzinie dom - wyjaśnia Czesława Borowik.
Pomoc rozpoczął kierownik chóru
Chór o nazwie Klucz ma na swoim koncie wiele nagród oraz wyjazdów krajowych i zagranicznych. Panowie śpiewali m.in. dla papieża Benedykta XVI. Bardzo szybko pasji śpiewania zaczęła towarzyszyć pasja pomagania, a zaczęło się od tego, że sąsiadów - obecnie nieżyjącego - kierownika chóru Felka Wryszcza dotknęło nieszczęście. Zmarła matka, ojciec został sam z sześciorgiem dzieci.
Rodzina mieszkała wówczas w przybudówce. Pan Felek, jako właściciel zakładu stolarskiego, dał pracę ojcu osieroconych dzieci. - Jedno wiem. Te dzieci nie mogą pójść do domu dziecka, bo one są ze sobą tak zżyte, że dla nich to byłaby tragedia. I tak się zaczęło - wspomina żona pana Felka.
Po sześciu latach od śmierci matki, na przejściu dla pieszych, zginął ojciec dzieci. Najstarszy z nich, Daniel, jako pełnoletni, podjął się prawnej opieki nad rodzeństwem. Przez lata zaś udało się zaadaptować przybudówkę na budynek mieszkalny. Najpierw rodzinie pomagał Felek Wryszcz, później Jerzy Rymarz.
- W 2003 roku, kiedy tej rodzinie pomogliśmy zrobić z obory dom, przejąłem się tym niesamowicie. Na łożu śmierci obiecałem kierownikowi chóru, że dokończę tę budowę. W pół roku z obory zrobiliśmy dom z dwoma łazienkami, w pełni wyposażony, z meblami i z komputerami dla dzieci. Z zewnątrz był ocieplony, miał nową dachówkę i do tego kanalizacja - mówi Jerzy Rymarz.
Ich marzeniem był dom
Ks. Adam Sobczak funkcję proboszcza w parafii pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Majdanie Starym objął w 2018 roku. Już w momencie przybycia do parafii Jerzy Rymarz poprosił go o współpracę i jeśli będzie potrzeba, to także o pomoc.
- Jest 19 października, godziny poranne, jest jeszcze ciemno i Daniel Naklicki jedzie do pracy w piekarni, żeby zarobić pieniądze dla żony, dwójki małych dzieci i spełnić ich marzenia. Chce wybudować dom dla swojej rodziny (…). Na drodze ze Smólska do Biłgoraja jest kilka zakrętów, jest też las, na niektórych fragmentach jest sucho, a za chwilę na zakręcie jest szron. Wpadł w poślizg, roztrzaskał się o drzewo i zginął. Została młoda żona i dwoje małych dzieci bez domu. Wszystkie marzenia padły - zdradza ks. Adam Sobczak.
W niedługim czasie miejscowa społeczność ruszyła z pomocą i pomogła wdowie w budowie wymarzonego domu. Dziś w niewykończonym jeszcze wnętrzu może ona napalić w kominku. Tempo budowy zdumiewało.
- Działkę pomogli mi kupić teściowie, bo obiecali jeszcze mężowi, że pomogą finansowo, a na dom odkładaliśmy. Ksiądz proboszcz na pogrzebie postawił puszkę, żeby wspomóc rodzinę i to były pierwsze pieniążki. Otrzymaliśmy wtedy siedem tysięcy złotych. To już był start, że mogłam coś zacząć. Później była otwarta zbiórka, gdzie uzbieraliśmy około 30 tysięcy złotych. Sołtys Smólska puścił zrzutkę i również mieszkańcy tej miejscowości bardzo pomogli, ponieważ uzbierałam ponad 10 tysięcy złotych. Dla mnie to były ogromne pieniądze - twierdzi pani Monika.
Ksiądz otworzył konto parafialne, na które zaczęły napływać wpłaty z różnych części Polski. - Nie ukrywam, że trochę rozpropagowaliśmy, co chcemy zrobić, ile pracy jeszcze przed nami i jakie będą koszty. Wpłaty były różne: od 10 do kilku tysięcy złotych. Kwota wyniosła ponad 40 tysięcy złotych, ale wciąż wpłacane są jakieś drobne pieniądze. Każdy widzi naszą pracę, że te pieniądze są dobrze ulokowane, a efekty są widoczne każdego dnia - mówi przedstawiciel chóru.
43:15 Jedynka/Reportaż w Jedynce - 18.01.2022 Reportaż "Liczą się więzi". Niezwykła pomoc dla potrzebujących rodzin (Jedynka)
Posłuchaj także:
***
Tytuł reportażu: "Liczą się więzi"
Autorka: Czesława Borowik (Polskie Radio Lublin)
Data emisji: 18.01.2022
Godzina emisji: 02.09
DS