43:16 [ PR1]PR1 (mp3) 2021_11_02 PR1_00_12_57_Po_drugiej_stronie_lustra.mp3 "Keczua jest największym z języków indiańskich istniejących dzisiaj na świecie" (Po drugiej stronie lustra/Jedynka)
- Keczua to rodzina języków, dominująca w Andach aż do przyjścia Europejczyków, ale nie jedyna. W samej stolicy Inków - Cuzco - mówiono przynajmniej czterema językami jednocześnie. Pytać ich, który jest ich językiem ojczystym, brzmi jak kretynizm - stwierdził prof. Jan Szemiński.
- Moim zaskoczeniem było, że w Peru, jak przyjechałem, już trochę gęgając po keczua, nikt ze mną po keczua nie chciał gadać, bo odbierali to jako traktowanie z góry - biały pan poniża się do języka ludu i ich traktuje wszystkich jak "zasranych Indian", dokładnie tak o nich mawiano po hiszpańsku. Teraz to się zmieniło. Ludzie się cieszą, że obcy mówi po keczua - wskazał.
Gość radiowej Jedynki wyjaśnił, że jedną z cech keczua jest to, że jest on językiem o strukturze bardzo podobnej do węgierskiego, fińskiego, tureckiego itp. - Bywają wyrazy bardzo długie, z którymi mam trudności, bo język oparty jest o doczepianie sufiksów, przyrostków - wytłumaczył. Co ciekawe, są słowa, które z języka keczua weszły do języka polskiego, np. lama, kondor, puma, guano.
Po konkwiście do rozpowszechniania keczua przyczynili się misjonarze, którzy uznali ten język oficjalnym językiem ewangelizacji. - Misjonarze, jeśli są prawdziwi, to muszą mówić w języku, który tubylcy rozumieją. Inkowie używali keczua jako języka międzyplemiennego, międzynarodowego na terenie całego imperium Inków. Od Kolumbii po południowe Chile. W rezultacie Hiszpanie czy - powiedzmy - księża zastali na tym terenie sytuację, że w każdym miejscu był ktoś, kto mówił, rozumiał po keczua - zauważył prof. Szemiński.
- Keczua jest największym z języków indiańskich istniejących dzisiaj na świecie. We wszystkich odmianach posługuje się nim prawdopodobnie od 7 do 10 mln ludzi - powiedział gość audycji "Po drugiej stronie lustra".
"Po drugiej stronie lustra" w Programie 1
Hiszpanie zapisywali keczua alfabetem łacińskim, a jak robili to Inkowie przed konkwistą? Czy mieli swoje pismo?
- Hiszpanie, jako dobrzy katolicy, uważali, że pismo, to jest pismo alfabetyczne. Z ich punktu widzenia Chińczycy byli analfabetami. Dziś wiemy, że Inkowie mieli kilka sposobów utrwalania informacji. Jednym było kipu, czyli zapis węzełkami na sznurkach. Umiemy czytać numerki zapisane na kipu, ale czego dotyczą numerki, ciągle nie wiemy. Badacze kipu twierdzą, że to rozmaite statystyki i to na pewno jest prawda, ale trafiają się kipu, które nie wyglądają na zapis rocznika statystycznego, tylko na coś innego - wskazał rozmówca Katarzyny Kobyleckiej.
Dodał, że było w Andach pismo hieroglificzne, zapisywane na tablicach rysuneczkami. - To pismo istnieje do dzisiaj w Boliwii. Służy do zapisywania modlitw katolickich - wytłumaczył. - Prof. Mariusz Ziółkowski badał natomiast znaki na kubkach ceremonialnych quero, które występują także na szatach i pochodzą zarówno z epoki kolonialnej, jak i przedkolonialnej. Udało się udowodnić, że te sekwencje nie są przypadkowe - powiedział prof. Szemiński.
Czytaj także:
Imperium inkaskie upadło ostatecznie w 1572 roku, ale Inkowie przetrwali i żyją do dziś. Jak wielu jest tych, którzy odwołują się do czasów świetności swoich przodków? Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy, w której prof. Jan Szemiński opowiedział także o początkach swojej fascynacji Inkami i własnej drodze zawodowej.
***
Tytuł audycji: "Po drugiej stronie lustra"
Prowadzi: Katarzyna Kobylecka
Gość: prof. Jan Szemiński (historyk, tłumacz, wybitny znawca kultury inkaskiej)
Data emisji: 2.11.2021 r.
Godzina emisji: 0.13
kk