Kiedy Rzeczpospolita była potęgą europejską, niestety, na ogół odwracała się od morza - powiedział historyk UKSW Janusz Odziemkowski. - Nie było takiego przeświadczenia wśród szlachty, że okno na świat Bałtyk może być nie tylko używane do eksportu zboża, ale może być prawdziwym źródłem bogactwa - dodał. Ocenił, że "obecność Polski nad Bałtykiem polegała na tym, że był Gdańsk" - bogate i jedno z największych miast ówczesnej Europy.
- Nie mieliśmy nigdy silnej morskiej floty wojennej, która by strzegła naszych interesów - przypomniał Odziemkowski. - Opieraliśmy się na kaprach, na doraźnie tworzonych eskadrach, które nie miały wielkiego znaczenia - mówił na antenie Jedynki. Wskazał, że "myślenie morskie" i zwrócenie się Rzeczypospolitej ku morzu nastąpiło dopiero po odzyskaniu niepodległości.
- Nie byłoby potęgi Gdańska bez całego zaplecza śródlądowego, bez rzeki Wisły - zauważył Robert Domżał, dyrektor Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku. - Wszystkie towary, które były wysyłane do Holandii, do Anglii, do innych krajów - one w dużej mierze były spławiane Wisłą. Gdańsk nie był takim centrum zupełnie oderwanym od reszty. I Polska, i Warszawa, i Kraków czerpały też z tego korzyści - mówił dyrektor.
Jak wskazał, po odzyskaniu niepodległości w 1918 r. rozpoczęły się zabiegi, żeby do Pomorza dotrzeć. - Wtedy zaczęto myśleć, gdzie stworzyć port, gdyż Polska tego portu de facto przez wiele lat nie miała. To prawie 150 lat oderwania od morza - przypomniał. Dodał, że w 1926 r pojawiła się Gdynia i zaczeliśmy tworzyć nasz własny wielki port, rozwijać go i tworzyć zręby floty handlowej.
- Dwa lata temu obchodziliśmy setną rocznicę niepodległości, w tym roku obchodzimy setną rocznicę zaślubin z morzem. W tym roku obchodzimy również setną rocznicę administracji morskiej i setną rocznicę szkolnictwa morskiego. Za rok będziemy obchodzić setną rocznicę powołania instytutu Rybołówstwa Morskiego - wyliczył Marek Gróbarczyk, minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej wskazując, że obecność Polski na Bałtyku nie była przypadkiem, ale efektem przemyślanego i systematycznego programu.
Minister przypomniał, że budowę Gdyni międzynarodowo wyśmiano m.in. w niemieckich gazetach. Port natomiast "tworzył bezpieczeństwo ekonomiczne Polski", a politycznie "dawał ogromną przewagę, bo Polska zyskała w ten sposób jeszcze jedną granicę całkowicie niezależną". To właśnie tą drogą, jak podkreślił, wysyłaliśmy węgiel m.in. do Brazylii i USA.
- Port w Gdyni za 2 lata będzie swoje setne urodziny obchodził. To jest związane z datą wydania ustawy, która powoływała do życia budowę portu - choć ta budowa już trwała - wskazał prezes Portu Gdynia Adam Meller. Dodał, że lata świetności gdyńskiego portu przyszyły dość szybko, bo jeszcze przed II wojną światową stał się on numerem jeden na Bałtyku. - Dzisiaj na skutek tego, że inne porty maja lepsze warunki lokalizacyjne znajdujemy się gdzieś na początku drugiej "10", ale naszą ambicją, żeby do "10" wrócić - powiedział Meller.
Podkreślił, że port w Gdyni, jako jeden z nielicznych, ma swoją wyjątkową tradycję, gdyż inne powstawały "organicznie" na skutek wzrostu handlu wymiany zagranicznej. - Powołany w małej wsi niedaleko Gdańska. Tak naprawdę to dzięki portowi urosło miasto Gdynia. Gdynia ma swoją historię znacznie krótszą niż port - wskazał.
Jaka przyszłość rysuje się przed Gdynią? Jakie są plany rozwoju i inwestycji? Gdzie szukać nowego potencjału dla portu? Zapraszamy do wysłuchania całej audycji.
***
Tytuł audycji: Gdzie jest pan Cogito
Prowadzi: Małgorzata Raczyńska-Weinsberg
Goście: Marek Gróbarczyk (minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej), Adam Meller (prezes Portu Gdynia), Janusz Odziemkowski (historyk, UKSW), Robert Domżał (dyrektor Muzeum Morskiego w Gdańsku)
Data emisji: 8.02.2020 r.
Godzina emisji: 15.08
fc