Raport Białoruś

Białoruś: w komisjach wyborczych praktycznie nie ma opozycji

Ostatnia aktualizacja: 02.09.2015 06:01
W ponad 99 proc. obwodowych komisji wyborczych na październikowe wybory prezydenta Białorusi nie ma reprezentanta opozycji – oświadczyli w poniedziałek przedstawiciele opozycyjnej kampanii "Prawo wyboru 2015” na konferencji prasowej w Mińsku.
Plakat Aleksandra Łukaszenki z kampanii wyborczej 2015 roku
Plakat Aleksandra Łukaszenki z kampanii wyborczej 2015 rokuFoto: Włodzimierz Pac, Polskie Radio

W 99,45 proc. obwodowych komisji wyborczych nie będzie przedstawiciela opozycji. Wśród ponad 66 tys. ich członków znalazło się zaledwie 31 przedstawicieli opozycji: 21 reprezentantów partii Sprawiedliwy Świat, 4 – Zjednoczonej Partii Obywatelskiej, 3 – Białoruskiej Partii Socjaldemokratycznej (Hramada), 2 – Partii BNF oraz jeden – Zjednoczenia BNF Odrodzenie – oświadczył koordynator kampanii Aleś Siukou.

- Bezpośrednio na etapie tworzenia obwodowych komisji wyborczych odbywają się wszystkie fałszerstwa, tylko tam można zaobserwować, jak ludzie w istocie głosują. W warunkach, gdy obserwatorzy nie są nawet dopuszczani w pobliże stołów (gdzie liczone są głosy – PAP), obecność w składzie obwodowych komisji przedstawicieli opozycji stanowi jedyną możliwość sprawdzenia wiarogodności głosowania – podkreślił szef Białoruskiej Chrześcijańskiej Demokracji Wital Rymaszeuski.

Jak zaznaczył, większość osób włączonych w skład obwodowych komisji to przedstawiciele Białoruskiego Republikańskiego Związku Młodzieży i Białej Rusi. - Są to proreżimowe, w gruncie rzeczy wbudowane w system władzy struktury. Władze i urzędujący szef państwa, który jest jednym z kandydatów, mają pełną kontroluję nad podliczaniem głosów, co także stwarza nierówne warunki wszystkim pozostałym kandydatom – dodał.

Inny koordynator kampanii, Dzianis Sadouski, ocenił, że niedopuszczenie do komisji przedstawicieli opozycji świadczy o tym, że władze szykują fałszerstwa w sferze frekwencji oraz podliczania głosów.

W skład kampanii „Prawo wyboru 2015” wchodzi 8 organizacji opozycyjnych, w tym Partia BNF, kampania "Mów Prawdę!”, ruch "O Wolność” oraz Białoruska Chrześcijańska Demokracja.

Kandydat opozycji na prezydenta w 2010 roku i były więzień polityczny Mikoła Statkiewicz oświadczył w piątek, że wybory prezydenckie na Białorusi już zostały sfałszowane, wobec czego najuczciwszym wyjściem byłoby "zignorowanie głosowania i tego wyborczego przedstawienia". Statkiewicz uważa, że fałszerstwo zostało dokonane na liście wyborczej, bo kandydatami zostaną tylko ci, których wybrała władza. Statkiewicz mówił, że de facto należałoby powtórzyć kampanię wyborczą.

Centralna Komisja Wyborcza Białorusi nie zarejestrowała grupy inicjatywnej Statkiewicza, a dwóm innym kandydatom opozycji: liderowi partii Sprawiedliwy Świat Siarhiejowi Kalakinowi i szefowi Zjednoczonej Partii Obywatelskiej Anatolowi Labiedźce nie udało się zebrać 100 tysięcy podpisów wymaganych do zarejestrowania ich kandydatur.

Obecnie jedyną kandydatką opozycji, która ma szansę na rejestrację, jest działaczka kampanii „Mów Prawdę!” Tacciana Karatkiewicz.

Wybory prezydenckie odbędą się na Białorusi 11 października. Startuje w nich Aleksander Łukaszenka, który rządzi krajem nieprzerwanie od 1994 roku. Żadne wybory po 1994 roku nie zostały uznane przez społeczność międzynarodową.

PAP/agkm

Informacje o Białorusi: Raport Białoruś, serwis portalu PolskieRadio.pl

bialorus.polskieradio.pl

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

Mikoła Statkiewicz: kampanię wyborczą na Białorusi trzeba powtórzyć

Ostatnia aktualizacja: 26.08.2015 07:07
Władze sfabrykowały listę kandydatów do wyborów prezydenckich jeszcze przed rozpoczęciem kampanii wyborczej, dlatego należałoby ją rozpocząć na nowo - powiedział w poniedziałek uwolniony z więzienia przez prezydenta białoruski opozycjonista Mikoła Statkiewicz.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Na Białorusi zaczęli pracę obserwatorzy OBWE

Ostatnia aktualizacja: 26.08.2015 15:00
Misję przed zbliżającymi się wyborami prezydenckimi rozpoczęli pracownicy Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka (ODIHR). Jako pierwsi zaczęli pracować obserwatorzy długoterminowi.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Mikoła Statkiewicz: wybory na Białorusi już zostały sfałszowane

Ostatnia aktualizacja: 28.08.2015 17:35
Wybory prezydenckie na Białorusi, które odbędą się 11 października, już zostały sfałszowane – oświadczył w piątek kandydat opozycji na prezydenta w 2010 roku i były więzień polityczny Mikoła Statkiewicz na konferencji prasowej w Mińsku. Statkiewicz został bezprawnie pozbawiony prawa startu i dopóki nie zostanie mu ono przywrócone, żadnych wolnych wyborów na Białorusi być nie może – mówił inny opozycjonista, Uładzimir Niaklajeu.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Mikoła Statkiewicz daje Białorusi nową szansę. Sytuacja przestała być beznadziejna

Ostatnia aktualizacja: 29.08.2015 23:59
Dwa tygodnie temu sytuacja wydawała się beznadziejna, ale teraz białoruska opozycja i społeczeństwo mają szansę na konsolidację i na wypracowanie nowego planu działań. Mam nadzieję, że unijni urzędnicy i politycy będą przysłuchiwali się temu, co mówi Mikoła Statkiewicz. Bo ostatnio odnosiłem wrażenie, że Realpolitik zwyciężyła - pisze białoruski działacz i opozycjonista Franciszak Wiaczorka.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Białoruś: partia BNF nie popiera już w wyborach opozycjonistki Karatkiewicz

Ostatnia aktualizacja: 29.08.2015 21:21
Opozycyjna Partia BNF wycofała w sobotę swoje poparcie dla jedynej przedstawicielki opozycji ubiegającej się o kandydowanie w październikowych wyborach prezydenckich na Białorusi, działaczki ruchu „Mów Prawdę!” Tacciany Karatkiewicz.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Nie ma mowy o uczciwych wyborach na Białorusi. Nie wszyscy chętni mogli wziąć w nich udział

Ostatnia aktualizacja: 30.08.2015 21:57
Urzędnicy i politycy w Unii Europejskiej nie powinni zapominać o wartościach i o planie sprzed pięciu lat. Warunkiem rozmów Zachodu z Białorusią było przywrócenie praw politycznych byłym więźniom-opozycjonistom, a także przeprowadzenie uczciwych wyborów. Tych na Białorusi nie będzie – nie mogą wziąć w nich udziału wszyscy chętni – ani Mikoła Statkiewicz, ani przymusowi emigranci, tacy jak Andrij Sannikau – pisze w swoim blogu białoruski działacz i dziennikarz Franciszak Wiaczorka.
rozwiń zwiń