Raport Białoruś

Białoruś: cztery procesy nad Biełsatem. Dziennikarzy ukarano grzywnami

Ostatnia aktualizacja: 25.08.2017 17:01
Czworo dziennikarzy Biełsatu zostało w piątek ukaranych grzywnami za pracę na terenie Białorusi. Sąd w Mińsku wymierzył każdej z osób karę grzywny w wysokości do 2500 zł. Dziennikarzy skazuje się za pracę bez akredytacji, jednocześnie władze wielokrotnie odrzucały prośby Biełsatu i wielu innych niezależnych mediów o akredytowanie na terenie Białorusi.
Dziennikarze Biełsatu
Dziennikarze BiełsatuFoto: www.belsat.eu/pl

Przed sądem stanęła czwórka dziennikarzy: Kaciaryna Andrejewa (Bachwaława), Siarhej Kawaliou, Aleś Silicz i Maryja Arcybaszawa. Przed południem zapadł wyrok w sprawie Andrejewej i Kawalioua (po 1150 rubli - ok. 2500 zł grzywny); po godzinie 15 rozpoczęła się rozprawa dotycząca pozostałej dwójki (po 805 rubli – ok. 1700 zł grzywny).

Dziennikarzom zarzuca się nielegalne produkowanie materiałów medialnych i pracę dla mediów zagranicznych bez akredytacji. 

Akredytacji jednak dziennikarze Biełsatu, mimo starań, nie mogą uzyskać na Białorusi.

Jak wyjaśnia Biełsat na swojej stronie internetowej, piątkowe rozprawy dotyczyły relacji z akcji protestu 3 lipca i ze stołecznych obchodów Dnia Wojsk Powietrzno-Desantowych 29 lipca.

W czwartek międzynarodowa organizacja Dziennikarze bez Granic (RSF) potępiła „narastające prześladowania niezależnych dziennikarzy na Białorusi, których dowodem są procesy pięciu osób za pracę dla mediów zagranicznych bez akredytacji”. 

Oprócz czterech wymienionych wyżej osób sądzony był jeszcze jeden dziennikarz Biełsatu – Stanisłau Iwaszkiewicz. W czwartek sąd skazał go na 460 rubli (ok. 1000 zł) grzywny. 

RSF wskazuje w komunikacie na swojej stronie internetowej, że „od maja wobec dziennikarzy Biełsatu przeprowadzono co najmniej 26 postępowań za pracę bez akredytacji, a od początku roku wymierzono im grzywny na sumę przekraczającą 10 tys. euro”.

Praktykę białoruskich władz organizacja określa jako „zamknięty krąg”. „Zakazując mediom mającym siedzibę za granicą otwierania biur w Mińsku, władze skazują dziennikarzy na pracę bez akredytacji. To z kolei jest używane jako pretekst do procesów i grzywien” - czytamy w oświadczeniu. 

Z Mińska Justyna Prus (PAP) / agkm


Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

Biełsatowi grozi likwidacja. Telewizja dla Białorusinów bez pieniędzy

Ostatnia aktualizacja: 26.08.2017 23:59
Mimo deklaracji – nic się nie zmieniło. Biełsat podobnie, jak pół roku temu, nie ma zapewnionych środków na dalsze funkcjonowanie. To może oznaczać koniec tej stacji. Dyrektor Biełsatu Agnieszka Romaszewska przypomina po raz kolejny, że MSZ zerwał umowę na finansowanie i nowej do tej pory nie podpisał.
rozwiń zwiń