Raport Białoruś

Białoruś: tortury i zmuszanie do współpracy z KGB

Ostatnia aktualizacja: 21.09.2011 00:02
Uładzimir Kobec, opozycjonista zatrzymany po wyborach prezydenckich, opisał swoje przejścia w areszcie KGB. To już kolejny więzień polityczny, który mówi o znęcaniu się, torturach i zmuszaniu do współpracy.

Uładzimir Kobec podczas zeszłorocznych wyborów prezydenckich na Białorusi był szefem sztabu opozycyjnego kandydata Andreja Sannikaua. Wyjechał z Białorusi półtora miesiąca temu i jest teraz jest na terenie Unii Europejskiej. W liście, który napisał dla portalu Karta 97, ogłosił, że w areszcie znęcano się nad nim i zmuszono do podpisania zobowiązania do współpracy z KGB.

- Byliśmy zupełnie izolowani od informacji. Znęcali się nad nami ludzie w maskach, uzbrojeni w paralizatory i pałki. Rewidowali nas, zmuszali do rozbierania się do naga i do przysiadów, ustawiali nas w szerokim rozkroku i kopali butami po nogach, ganiali po okrągłych schodach w kajdankach, znieważając nas i uderzając po nogach - opisuje Kobec.

Pisze, że potem przesłuchiwano go bez adwokata i werbowano do współpracy.- Demonstrowano mi znajomość mojej biografii, pokazywano jakieś dokumenty finansowe, które widziałem po raz pierwszy. Funkcjonariuszy interesowały dwie kwestie: finanse i plany opozycji na 19 grudnia. Porażające było to, że dokładnie wiedzieli o tym, kto, kiedy i co mówił w naszym sztabie wyborczym - pisze współpracownik Sannikaua. Dodaje, że szantażowano go, m.in. losem jego bliskich.

- W końcu powiedziano mi, jaki jest warunek uwolnienia z aresztu w zamian za zobowiązanie do niewyjeżdżania z kraju - to podpisanie deklaracji o „dobrowolnej zgodzie na współpracę z organami bezpieczeństwa Republiki Białoruś podczas realizacji przez nie ich obowiązków konstytucyjnych”. (...) Wówczas postanowiłem, że trzeba w jakikolwiek sposób wyrwać się z KGB - pisze Kobec.

Opisuje, że po wyjściu z aresztu KGB opowiedział obrońcom praw człowieka z organizacji "Wiasna" o podpisaniu zobowiązania do współpracy, co potwierdził Walancin Stefanowicz, działacz tej organizacji.

Karta SIM z KGB

Kobiec pisze również, że wypuszczono go z więzienia w nocy, bez telefonu, bez dokumentów. Dzień później dostał specjalną kartę SIM, którą miał aktywować i miał pozostać w kontakcie cały czas. Wspomina, że po ucieczce Natalii Radziny otrzymał telefon z KGB, że ma być cały czas w domu i przy komputerze podłączonym do Internetu. - Co pół godziny ktoś do niego dzwonił i sprawdzał, czy nie chce uciec. Myśleli, że to będzie masowa ucieczka. Kazali mi dzwonić do wszystkich i pytać, gdzie jest Radzina – opowiada, zaznaczając, że do nikogo nie zadzwonił.

Dodaje, że był zdziwiony kilkoma propozycjami ze strony KGB. Po pierwsze, proponowali mu, żeby wziął udział w wyborach parlamentarnych. – Wydaje się, że chcą tam stworzyć frakcję KGB – zauważa Uładzimir Kobec. Po drugie, zachęcali go do realizacji jakiegoś własnego projektu, nie ważne jaki miałby być. – Mówili – dostaniesz finansowanie i nie będziesz nic robił. Na moją uwagę, że finansowanie z zagranicy jest nielegalne, odpowiedzieli: mamy poważne doświadczenia w tej pracy, mamy schematy – napisał Uładzimir Kobec. Dodał, że po wystąpieniu Michalewicza powiedziano również jemu, że filmowano rozmowy z nim w ukryciu.

agkm, PAP, charter97.org

 

Informacje o Białorusi: Raport Białoruś

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

Aleś Michalewicz przesłuchany. KGB: robimy "film dokumentalny"

Ostatnia aktualizacja: 05.03.2011 23:52
Były kandydat na prezydenta Białorusi Aleś Michalewicz, który oskarżył KGB o tortury, został przesłuchany w sobotę rano w KGB.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Tortury na Białorusi: Parlament Europejski przyjmie rezolucję

Ostatnia aktualizacja: 08.03.2011 21:10
Parlament Europejski przyjmie w czwartek rezolucję ws. łamania praw człowieka na Białorusi, w kontekście oświadczenia b. kandydata na prezydenta o torturowaniu go w areszcie śledczym KGB.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Aleś Michalewicz wyjechał z Białorusi. "Nie wyszedłbym już z budynku KGB"

Ostatnia aktualizacja: 14.03.2011 10:50
Były kandydat na prezydenta, który ujawnił informacje o torturach w areszcie, pisze na blogu, że był w niebezpieczeństwie. KGB znowu wezwało go na przesłuchanie.
rozwiń zwiń