Dziś niepełnosprawny Łukasz Bednarski testował egzoszkielet pod okiem rehabilitanta Grzegorza Boczulaka. Urządzenie można w prosty sposób dostosować do stopnia niepełnosprawności. Osoba opiekująca się niepełnosprawnym po prostu reguluje siłę pracy silniczków sterujących egzoszkieletem. Z zewnątrz przypomina on szkielet, który jest montowany na ciele osoby niepełnosprawnej. By zrobić krok, musi ona przechylać się na lewo, bądź na prawo.
Łukasz Bednarski, który testował dziś urządzenie, jest sparaliżowany od szyi w dół. Na wózku porusza się od 1996 roku. Dzięki egzoszkieletowi stanął na nogi po raz pierwszy od 18 lat. Po testach mówił ze wzruszeniem, że czuł się niesamowicie. Podkreślał, że świat z pozycji stojącej wygląda o wiele lepiej, niż z pozycji wózka inwalidzkiego.
Rehabilitanci zaznaczają z kolei, że egzoszkielet bardzo dobrze wpływa na kondycję fizyczną osoby niepełnosprawnej. Regeneruje mięśnie i kości. Istnieje możliwość wpisania urządzenia na listę refundowanych sprzętów rehabilitacyjnych. Procedury mogą jednak potrwać wiele miesięcy.
Wadą urządzenia jest jego cena. Jeden egzoszkielet kosztuje pół miliona złotych. Fundacja Integracja, promując sprzęt, chce między innymi doprowadzić do obniżenia jego ceny, tak by był dostępny dla ośrodków rehabilitacyjnych.
IAR