Węgierskie wino i polski duch

Ostatnia aktualizacja: 04.06.2012 11:00
Wychowała się na Węgrzech, ale ma mamę Polkę. Jest szczególnym ambasadorem naszego kraju. Czy czuje się bardziej Polką czy Węgierką?
Audio
Budapeszt, widok na parlament
Budapeszt, widok na parlamentFoto: Maurice/Flickr, domena publiczna

– Od 40 lat zastanawiam się nad tą kwestią – mówiła Patrycja Paszt, zapytana w Dwójce o to, do którego z krajów jej bliżej. – Jak jestem w Polsce, brak mi mojej ziemi węgierskiej, na Węgrzech za Polską tęsknię – przyznała znakomita tłumaczka, dodając jednak interesujące, swoiste rozgraniczenie. – Moim językiem ojczystym jest węgierski, wychowałam się na Węgrzech: zapach ziemi, jedzenie, wino węgierskie, klimat, sposób, w jakim świeci słońce, zabytki Budapesztu – w tym wszystkim jestem Węgierką. Natomiast jeśli chodzi o duchowość i mentalność – zawsze bardziej przywiązywałam się do Polski.
To osobiste przeplatanie wpływów dwóch krajów przedkłada się w przypadku Patrycji Paszt na jej płaszczyznę zawodową, twórczą. Gość Dwójkowej "Zakładki literackiej" jest dyrektorem Centrum Węgierskiego w Krakowie i prezeską Fundacji Cracovia Express. W 2003 i w 2010 roku przetłumaczyła i wydała wybór polskich dramatów współczesnych, zawierający między innymi teksty Pruchniewskiego, Walczaka, Masłowskiej, Mana. Jednocześnie dzięki jej inicjatywie w krakowskim wydawnictwie Panga Pang ukazały się w 2011 roku dwa tomy nowych sztuk węgierskich w przekładzie Jolanty Jarmołowicz. Patrycja Paszt jest laureatką nagrody ZAiKS-u w roku 2011 za przekłady polskich dramatów współczesnych na język węgierski.
Zapraszamy do wysłuchania rozmowy z Patrycją Paszt – ambasadorem polskiej kultury teatralnej na Węgrzech i węgierskiej w Polsce.
Audycję przygotowała Iwona Malinowska.

Czytaj także

Widowisko ważniejsze od tekstu

Ostatnia aktualizacja: 26.03.2011 04:10
Charakterystyczną cechą dramatu węgierskiego jest fakt, że ostateczny jego kształt rodzi się w wyniku improwizacji na scenie.
rozwiń zwiń