Oscary i głód. Kulinarne targowisko próżności

Ostatnia aktualizacja: 04.03.2017 14:25
– Głównym założeniem tej kolacji jest dopełnienie celebry. Są wcześniej przecieki z kuchni, co będzie w menu, tak jak wcześniej plotkuje się na temat ubrań i biżuterii gwiazd – mówiła psycholog Dorota Minta o poczęstunku po gali rozdania Oscarów.
Audio
  • Oscary i głód. Kulinarne targowisko próżności (Droga przez mąkę/Dwójka)
Część deserowa Balu u Gubernatora, czyli poczęstunku dla gwiazd zaproszonych na galę wręczenia Oscarów
Część deserowa Balu u Gubernatora, czyli poczęstunku dla gwiazd zaproszonych na galę wręczenia OscarówFoto: PAP/EPA/MIKE NELSON

Oscary pap 1200.jpg
Oscary 2017. Bez kontrowersji za to z freudowską pomyłką

Goście hollywoodzkiego Dolby Theatre przychodzą na Bal u Gubernatora po nawet 10-godzinnym siedzeniu bez jedzenia. Po rozdaniu nagród są więc naprawdę głodni. Nie czeka na nich jednak wielka uczta, lecz dania w formie małych przekąsek.

– To sprzyja przemieszczaniu się po sali i rozmowom z wieloma ludźmi, a także nawiązywaniu kontaktów. Nie wiem, jak z zaspokojeniem głodu, ale myślę, że to nie jest kolacja służąca temu, żeby się najeść, i niektórzy po powrocie do domu jeszcze dogrzebują coś z lodówek – powiedziała Dorota Minta.

W ostatnich latach mieliśmy jednak do czynienia z odstępstwami od poszczenia podczas oscarowej gali. Na Dolby Theatre pojawiał się popcorn, a raz nawet dostawca pizzy...

***

Tytuł audycji: Droga przez mąkę

Prowadzi: Łukasz Modelski

Gość: Dorota Minta (psycholog kulinarny)

Data emisji: 4.03.2017

Godzina emisji: 10.00

mc/bch

Czytaj także

"Ameryka nie była dla Sienkiewicza kulinarnym rajem"

Ostatnia aktualizacja: 12.02.2017 13:00
- Pisarz wszędzie, gdzie podróżował, patrzył raczej na to, co się dzieje dookoła stołu, a nie na stole. Jego opisy potraw są skromne, ale często przewija się w nich zapach albo bardzo plastyczny kolor – powiedział w Dwójce obieżyświat i restaurator Zbigniew Kmieć.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Z wizytą w katalońskim "barze trzygwiazdkowym"

Ostatnia aktualizacja: 18.02.2017 15:00
- Raz w tygodniu restauracja zamyka się w porze lanczu. To czas, gdy ludzie pracujący na sali spotykają się, by porozmawiać o problemach, rozwiązać konflikty, często uczestniczy w tym psycholog - mówiła o słynnym katalońskim lokalu El Celler de Can Roca Patrycja Siwiec, zastępca redaktor naczelnej magazynu "Foodservice".
rozwiń zwiń
Czytaj także

Francuskie smaki na szlacheckich stołach

Ostatnia aktualizacja: 25.02.2017 11:00
W audycji "Droga przez mąkę" rozmawialiśmy o wpływie na polską kuchnię magnacką opublikowanej w 1651 roku książki "Le Cuisinier françois" François de La Varenne'a.
rozwiń zwiń