Inwazja w Syrii. "Erdoganowi chodzi o elektorat"

Ostatnia aktualizacja: 22.01.2018 09:00
- Operacja ta służy utrzymaniu nacjonalistycznego elektoratu Recepa Tayyipa Erdogana - tak o inwazji Turcji w regionie Afrin w Syrii mówił w Dwójce Karol Wasilewski.
Audio
  • Karol Wasilewski o tureckiej inwazji na rejon Afrin w Syrii (Puls świata/Dwójka)
Recep Tayyip Erdogan
Recep Tayyip ErdoganFoto: Sasa Dzambic Photography/Shutterstock.com

Goszczący w Dwójce analityk z PISM opowiadał o tureckiej inwazji na enklawy Kurdów w północno-zachodniej Syrii. Celem działań militarnych Ankary są kurdyjscy bojownicy z tzw. Powszechnych Jednostek Ochrony, które Turcja uznaje za organizacją terrorystyczną, będącą  przedłużeniem PKK.

- Erdoganowi zależy m.in. na tym, aby działania te wpłynęły na spadek popularności kurdyjskiej Ludowej Partii Demokratycznej, która odbiera partii rządzącej AKP główną pozycję w prowincjach kurdyjskich. To swego rodzaju strategiczny ruch w kontekście kolejnych wyborów parlamentarnych, prawdopodobnie w 2019 roku - dodał Karol Wasilewski, który tłumaczył również, jakie motywacje na gruncie międzynarodowym mogły kierować Erdoganem przy podjęciu decyzji o inwazji.

- Chodzi o to, by pokazać, że Turcja jest państwem, które w obliczu zagrożenia będzie broniło swoich interesów. W ten sposób Erdogan chce wpłynąć na kalkulacje amerykańskie i rosyjskie odnośnie sytuacji w Syrii – podkreślił gość Dwójki.

Czy turecka inwazja na Afrin to kolejna odsłona wojny na Bliskim Wschodzie, która miała się skończyć?Otym m.in. w nagraniu audycji.

***

Tytuł audycji: Puls Świata

Prowadzi: Agata Kasprolewicz

Gość: Karol Wasilewski (PISM)

Data emisji: 22.01.2018

Godzina emisji: 17.45

mz/mko

Czytaj także

Walka z fake newsami. "Chodzi nie tylko o nieprawdziwe informacje"

Ostatnia aktualizacja: 17.01.2018 12:00
- W przypadku amerykańskich wyborów ważne było m.in. to, aby uzyskać wpływ na emocje grup w mediach społecznościowych - mówił Kamil Basaj w audycji o tzw. fake newsach i o sposobach, jak się przed nimi bronić.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Rewolucja parasolek. Co po niej zostało w Hongkongu?

Ostatnia aktualizacja: 18.01.2018 09:00
- Chińscy oficjele przyjeżdżający do Hongkongu nie używają nigdy parasolek. Nie chcą być w ten sposób kojarzeni z symbolem rewolucji, jaka wstrząsnęła tym regionem w 2014 roku – powiedział Rafał Tomański.
rozwiń zwiń