Solidarność Walcząca, czyli mały sabotaż w PRL

Ostatnia aktualizacja: 22.07.2014 22:00
– Napisałem tę książkę z dwóch powodów. Po pierwsze chciałem oddać hołd działaczom tej grupy. Po drugie - to fantastyczny temat. Im więcej się dowiadywałem, tym bardziej byłem nim zafascynowany – mówił w Dwójce Igor Janke, autor książki "Twierdza" poświęconej Solidarności Walczącej.
Audio
  • Igor Janke i Waldemar Krzystek opowiadają o Solidarności Walczącej (O wszystkim z kulturą/Dwójka)
Ekspozycja transparentów podziemnej Solidarności wywieszanych nielegalnie na ulicach w latach 1981-89
Ekspozycja transparentów podziemnej Solidarności wywieszanych nielegalnie na ulicach w latach 1981-89Foto: PAP/Ireneusz Sobieszczuk

"Była to najbardziej bojowa, najlepiej zakonspirowana, najsprawniejsza i sprawiająca najwięcej kłopotów komunistycznej władzy organizacja opozycyjna" - pisze dziennikarz i publicysta Igor Janke w swojej najnowszej książce. Historia Solidarności Walczącej to opowieść o ludziach, którzy dla niepodległej Polski poświęcili własne bezpieczeństwo.

Działacze tej organizacji byli jednak niemile widziani nie tylko przez władze PRL, lecz także przez tę część elity opozycyjnej, która przygotowywała się do porozumienia z komunistami. – Solidarność Walcząca była przeciwna siadaniu do stołu – przypomniał Igor Janke. – Wielu postrzegało ją jako organizację radykalną, co było prawdą, ale też jako zbiór oszołomów i wariatów, ludzi z obłędnymi ideami. A to już bardzo niesprawiedliwa ocena – powiedział dziennikarz.

– Od dawna byłem przekonany, że ludzie tworzący Solidarność Walczącą są wielkimi bohaterami naszej wolności, którzy zrobili bardzo dużo, byśmy mogli siedzieć w radiowym studiu, i by ani nas, ani słuchaczy nikt za to nie karał – mówił publicysta. – Ci ludzie bardzo przysłużyli się Polsce, wiele dla niej zrobili, tymczasem wolna III Rzeczpospolita z bardzo różnych powodów nie wynagrodziła ich, nie opisała i nie opowiedziała ich historii – ubolewał.

Podczas pracy nad książką przyświecały więc Igorowi Janke dwa motywy. Pierwszym była osobista potrzeba oddana hołdu działaczom Solidarności Walczącej. – Przez tę książkę chciałem im powiedzieć: "dziękuję" – wyznał. Drugi powód był czysto reporterski. – Mając ogólną wiedzę na temat działania tych ludzi, podejrzewałem, że kryją w sobie fantastyczne tajemnice i opowieści. Nie rozczarowałem się. Podczas postępującej pracy nad książką coraz bardziej ekscytowałem się tą historią – dodał.

Gościem prowadzonej przez Jacka Wakara audycji "O wszystkim z kulturą" był także Waldemar Krzystek, twórca filmu "80 milionów", opowiadającego o brawurowej akcji działaczy dolnośląskiej Solidarności.

mc/mm

Czytaj także

Czy w 1990 roku Armia Czerwona miała bronić granicy na Odrze i Nysie?

Ostatnia aktualizacja: 01.04.2014 08:00
- W sondażu większość Polaków uznała, że wojska radzieckie nie powinny opuszczać naszych ziem przed uznaniem zachodniej granicy przez nowe państwo niemieckie - przypomniał w cyklu "Ćwierćwiecze" Waldemar Kuczyński, doradca premiera Mazowieckiego. Czy ten rząd popełnił grzech "zbytniej ostrożności"?
rozwiń zwiń
Czytaj także

Zdzisław Najder: wojna na górze była wynikiem postaw obu stron

Ostatnia aktualizacja: 30.06.2014 20:30
– Gdy zostałem powołany przez Lecha Wałęsę na przewodniczącego ogólnopolskiego Komitetu Obywatelskiego, przyjąłem ten zaszczyt z zadowoleniem. Nie wiedziałem, że wywołam awanturę – mówił w Dwójce prof. Zdzisław Najder w audycji z cyklu "Ćwierćwiecze".
rozwiń zwiń