Komu potrzebne jest Państwo Islamskie?

Ostatnia aktualizacja: 12.09.2014 11:50
- Sojusz na czele ze Stanami Zjednoczonymi mógłby zlikwidować kalifat w tydzień. Ale Ameryka nie jest tym tak naprawdę zainteresowana... - mówiła w Dwójce dr Monika Gabriela Bartoszewicz z Centrum Myśli Jana Pawła II. O paradoksach polityki bliskowschodniej rozmawialiśmy w rocznicę zamachów na World Trade Center.
Audio
  • Komu potrzebne jest Państwo Islamskie? (O wszystkim z kulturą/Dwójka)
Komu potrzebne jest Państwo Islamskie?
Foto: flickr/Zoriah

- Stanom Zjednoczonym zależy na stabilności w regionie. A Bliski Wschód jest jak beczka prochu: jedna iskra może wywołać prawdziwą katastrofę - wyjaśnił gość audycji "O wszystkim z kulturą". - Wcześniejsze doświadczenia pokazują, że trudno przewidzieć konsekwencje interwencji - dodał Mariusz Borkowski, szef Informacyjnej Agencji Radiowej.

Wiele wskazuje więc na to, że wbrew deklaracjom Baracka Obamy byt Państwa Islamskiego nie jest w najbliższym czasie zagrożony. Zresztą życie społeczne na obszarze kalifatu stabilizuje się, choć trudno w tym przypadku mówić o normalizacji. - Tam odbywa się regularna czystka etniczna i religijna. Giną nie tylko wyznawcy innych religii, lecz także nieakceptowani przez wahhabitów mahometanie innych nurtów - podkreślił Mariusz Borkowski.

W historię wahhabizmu - najbardziej fundamentalistycznej odłamy islamu - wprowadził słuchaczy Dwójki dr George Yacoub, arabista z UW. Otóż światowym centrum tego ruchu religijnego jest Arabia Sauydyjska - oficjalnie będąca sojusznikiem USA i potępiająca wszelkie formy terroryzmu.

- To Saudowie odpowiadają za eksport wahhabizmu do krajów azjatyckich i islamskich republik Federacji Rosyjskiej oraz do Afryki Północnej - podkreślił Mariusz Borkowski. - W uproszczonej postaci ta doktryna świetnie trafia do osób ubogich i słabo wykształconych. Zwłaszcza, że idą za nią duże pieniądze...

Audycję z cyklu "O wszystkim z kulturą" przygotowali i poprowadzili Barbara Schabowska oraz Michał Żakowski.

mm/pj

Czytaj także

Rebelia w Iraku. Gdzie jest irackie wojsko?

Ostatnia aktualizacja: 19.06.2014 10:40
– Ci, którzy sieją ogień, sami w nim spłoną – mówi Nuri al-Maliki, premier Iraku, kraju niestabilnego od 2003 r. W ostatnich dniach jego część opanowali sunniccy terroryści z ugrupowania Islamskie Państwo w Iraku i Lewancie, którego przywódca dąży do ustanowienia kalifatu.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Irak rozpada się na oczach świata

Ostatnia aktualizacja: 26.06.2014 10:54
Sytuacja jest coraz bardziej dramatyczna. Ofensywa sunnickich bojowników z organizacji Islamskie Państwo w Iraku i Lewancie posuwa się w szybkim tempie. Efektem walk jest już ponad tysiąc ofiar. Padają kolejne miasta na północy, a armia iracka z nich ucieka.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Kalifat w Iraku i Syrii to dla islamistów dopiero początek

Ostatnia aktualizacja: 02.07.2014 10:00
Dżihadyści prowadzący ofensywę w Iraku i Syrii ogłosili powstanie Islamskiego Państwa al-Sham na terenie obu krajów. Islamiści odrzucają i łamią spisane sto lat temu zasady, zapowiadając marsz przez Irak, Jordanię, Liban i inne państwa. Na koniec chcą sięgnąć po Jerozolimę.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Islamiści polują na innowierców

Ostatnia aktualizacja: 08.08.2014 16:57
Państwo Islamskie, czyli sunnicka armia, walczy w Syrii oraz w Iraku przeciw tamtejszym władzom, a także przeciw Kurdom i innym wspólnotom społecznym na tych ziemiach. To prawdziwa polityczna i humanitarna tragedia, przemilczana w większości mediów.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Czy "partyzanci Boga" przejmują władzę w ojczyźnie Bin Ladena?

Ostatnia aktualizacja: 25.08.2014 20:00
Wojownicy szyiccy Al-Huti opanowali wkroczyli do stolicy Jemenu, Sany i domagają się dymisji rządu, ich zdaniem skorumpowanego i zależnego od wpływów zewnętrznych. O kolejnym ognisku zapalnym na Bliskim Wschodzie mówiliśmy w "Pulsie świata".
rozwiń zwiń
Czytaj także

Nowy typ wojny przyszedł z Afganistanu i Kaukazu

Ostatnia aktualizacja: 28.08.2014 19:00
- Zmierzamy w stronę świata wielobiegunowego, bez wyraźnej dominacji Stanów Zjednoczonych oraz Unii Europejskiej. Proces ten następuje w konwulsjach - komentował wojny na Ukrainie, w Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie dyplomata Jan Natkański.
rozwiń zwiń