Uśmiech dla chorych dzieci, czyli "Dr Clown" w akcji

Ostatnia aktualizacja: 03.10.2018 12:47
Zabawne kostiumy, szerokie uśmiechy, a do tego niezbędny ekwipunek do magicznych sztuczek. Z takim właśnie orężem ekipa Fundacji "Dr Clown" wkracza do szpitali. Bawią i rozśmieszają małych pacjentów, żeby ci, choć na chwilę, zapomnieli o chorobach.
Audio
  • Clowni do zadań specjalnych (Kwadrans bez muzyki/Dwójka)
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjneFoto: Shutterstock/Izida1991

Kolorowi clowni – terapeuci pracują w polskich szpitalach dziecięcych, placówkach specjalnych, domach pomocy społecznej, świetlicach, domach dziecka i wszędzie tam, gdzie przebywają chore lub niepełnosprawne dzieci. Realizowany przez nich program terapii śmiechem i zabawą jest bardzo dobrze oceniany i przyjmowany przez dzieci, rodziców, pracowników szpitali i innych placówek.

- Kilkuset wolontariuszy dociera do ponad 50 szpitali i 30 placówek specjalnych w Polsce. Wykorzystują swoją wiedzę teoretyczną i umiejętności praktyczne, aby wczuwać się w potrzeby psychiczne dzieci i rozładowywać stresy i napięcia nerwowe związane z chorobą, bólem czy rozłąką z najbliższymi – mówiła w Dwójce Anna Borkowska, członek zarządu Fundacji "Dr Clown".

Program terapii śmiechem ciągle jest doskonalony i modyfikowany. Jak wygląda praca wolontariuszy w szpitalu, placówce specjalnej, świetlicy i hospicjum? Czy istnieje uniwersalna forma czy metoda wywoływania radości u wszystkich? O tym w nagraniu audycji.

***

Tytuł audycji: Kwadrans bez muzyki

Przygotowała: Monika Pilch

Data emisji: 4.10.2018

Godzina emisji: 15.00

mko/pg

Czytaj także

Multimedia w operze i teatrze

Ostatnia aktualizacja: 20.09.2018 16:40
Kim jest scenograf multimedialny, czym się różni od tradycyjnego scenografa czy animatora? Odpowiedzi na te pytania poszukiwaliśmy z artystą multimedialnym Sylwestrem Łuczakiem.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Leśniczówka Pranie. Tu Gałczyński leczył duchowe rany

Ostatnia aktualizacja: 27.09.2018 16:34
- Jak tu przyjechał, to odetchnął. To miejsce było cudowną jodyną, którą mógł sobie przyłożyć do śladów po ciosach, które zadawała mu historia - mówił w Dwójce Wojciech Kass, kustosz powstałego w leśniczówce Pranie Muzeum im. K. I. Gałczyńskiego.
rozwiń zwiń