Węgiersko-rumuńskie dylematy na festiwalu w Merze

Ostatnia aktualizacja: 09.08.2018 14:01
- W Transylwanii panuje napięcie, ponieważ Rumuni uważają, że Węgrzy chcą zagarnąć część tej krainy dla siebie, Węgrzy z kolei boją się, że Rumuni siłą narzucą im swoją kulturę - opowiadał w Dwójce Andras Bethlendi, dyrektor festiwalu, który łączy artystów z obu krajów.
Audio
  • Andras Bethlendi o Mera World Music Festival (Źródła/Dwójka)
Uczestnicy Mera World Music Festival
Uczestnicy Mera World Music FestivalFoto: Kuba Borysiak/PR

Mera World Music Festival to impreza odbywająca się od roku 2016 w wiosce zamieszkanej głównie przez Węgrów, ale położonej na terenie Rumunii, w regionie Cluj-Napoka. Podczas imprezy prezentowana jest przede wszystkim muzyka twórców z Transylwanii, ale nie brakuje też gości z całego świata. W tym roku wystąpili w Merze muzycy z Chile, Meksyku i USA.

Pomysłodawca tego wydarzenia Andras Bethlendi opowiadał w Dwójce o przyjaznym klimacie panującym podczas festiwalu ("po występach rozpoczynają się tańce do rana i międzyzespołowe jam sessions"), ale też o specjalnych zasadach, które mają zapobiec ewentualnym konfliktom węgiersko-rumuńskim.

Uczestnicy Mera World Music Festival; fot. Kuba Borysiak Uczestnicy Mera World Music Festival; fot. Kuba Borysiak

***

Tytuł audycji: Źródła

Prowadzi: Kuba Borysiak

Gość: Andras Bethlendi (dyrektor Mera World Music Festival)

Data emisji: 8.08.2018

Godzina emisji: 15.30

bch/pg

Czytaj także

Festiwal w Kazimierzu. Po raz pierwszy - dwie główne nagrody

Ostatnia aktualizacja: 26.06.2018 13:02
- Dziewięcioro jurorów zgodnie zdecydowało, że przyznane zostaną dwie "Baszty" kapelom grającym muzykę z różnych regionów: jednej prezentującej melodie podhalańskie i drugiej grającej kujawiaki, mazurki i oberki centralnej Polski – mówiła w Dwójce Maria Baliszewska.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Martyna Żurek na tropie kozłowych perełek

Ostatnia aktualizacja: 18.07.2018 17:40
- Dużo jest utworów, które wychodzą z użycia albo są zamknięte w archiwach. Wspólnie z Adamem Kaiserem skupiliśmy się na tym, żeby ich poszukać i przywrócić pamięć o nich albo puścić w obieg, żeby młodsi zarażali się tym bakcylem - mówiła w Dwójce pochodząca ze Zbąszynia śpiewaczka, skrzypaczka i koźlarka.
rozwiń zwiń