Roman Kumłyk. Wspomnienie ambasadora huculszczyzny

Ostatnia aktualizacja: 15.02.2019 18:28
22 stycznia minęła piąta rocznica śmierci wybitnego huculskiego multiinstrumentalisty Romana Kumłyka - założyciela i kierownika kapeli Czeremosz oraz Muzeum Instrumentów Muzycznych w Werchowynie.
Audio
Roman Kumłyk
Roman KumłykFoto: Bogdan Bracha

Roman Kumłyk zaczął przyjeżdżać do Polski na początku lat dziewięćdziesiątych, tutaj współpracował z Filharmonią Lubelską i Warszawską, Ośrodkiem Praktyk Teatralnych Gardzienice. Roman Kumłyk przyjaźnił się z Orkiestrą Świętego Mikołaja w Lublinie, był częstym gościem na Festiwalu "Mikołajki Folkowe".

- Miał specyficzny sposób bycia, był filutem, ciągle chichotał. Trudno mi znaleźć przykład innego człowieka, który byłby tak skierowany na innych ludzi. Do tego 24-godzinny ambasador huculszczyzny, tej magicznej i niedostępnej wcześniej tradycji - powiedział we wspomnieniu artysty Marcin Skrzypek.

Jak dodawał Bogdan Bracha, Kumłyk był zwierzęciem scenicznym. - Wszędzie go było pełno, świetnie się odnajdywał w każdych okolicznościach. Do tego miał anielską cierpliwość - byl wirtouzem skrzypiec, a potrafił godzinami grać z ludźmi, którzy ledwo trzymali instrument. 

- Roman Kumłyk miał niespotykaną prezencję sceniczną, "w stylu wysokim". Miał też w sobie coś z bluesmana - nieważne, czego się tknął, to wychodziła mu muzyka huculska. Był jednocześnie muzykiem ludowym, estradowym i animatorem kultury. Trzy w jednym. To była wyjątkowa osoba.

Huculskiego multiinstrumentalistę w piątą rocznicę śmierci wspominali muzycy Orkiestry świętego Mikołaja: Agnieszka Matecka-Skrzypek, Bogdan Bracha i Marcin Skrzypek.

***

Przygotowała: Mariana Kril

Data emisji: 26.01.2019

Godzina emisji: 8.10

Materiał wyemitowano w audycji "Poranek Dwójki".

at

Zobacz więcej na temat: muzyka ludowa
Czytaj także

Magia huculska. Podobne powoduje podobne

Ostatnia aktualizacja: 22.10.2014 12:07
- Podstawy magicznego myślenia Hucułów opierają się na dwóch zasadach. Pierwsza zakłada, że skutek podobny jest do przyczyny. Według drugiej rzeczy, które kiedyś pozostawały ze sobą w styczności, nadal na siebie działają - mówiła w Dwójce etnografka dr Urszula Janicka-Krzywda.
rozwiń zwiń