"Mutende Mizimu". Taneczne remedium z Malawi

Ostatnia aktualizacja: 06.07.2020 13:28
"Mutende Mizimu", czyli "Bądźcie pozdrowione, Duchy" to tytuł płyty lokalnego zespołu ze wsi Katokole w północnym Malawi, z niezwykłą liderką doktor Kanuską. Te nagrania otwierającą serię "Sacral Grooves" wydawnictwa 1000Hz, o której w "Źródłach" opowiadał jej autor, antropolog dr Piotr Cichocki.
Audio
  • Dr Piotr Cichocki o ceremonii vimbuzy w Malawi (Dwójka/Źródła)
Doctor Kanuska Group
Doctor Kanuska GroupFoto: P. Cichocki mat. pras.

Pełen tytuł płyty to "Doctor Kanuska Group - Mutende Mizimu. Vimbuza from Mzimba North" i znalazły się na niej nagrania zespołu zorganizowanego przez doktor Kanuskę Msowoyę, który gra do ceremonii kultu owładnięć zwanego vimbuza. Słowo vimbuza oznacza jednocześnie rytm, taniec, chorobę spowodowaną opętaniem duchem, samego ducha i terapię. Kanuska, podobnie jak wielu kapłanów-lekarzy vimbuzy, pomaga ludziom cierpiącym z powodu duchów, dotkniętym czarami czy po prostu niemającym dostępu do medycyny nowoczesnej - diagnozuje i leczy w tańcu, podczas którego może rozmawiać ze swoimi nieżyjącymi przodkami. 

Okładka płyty "Doctor Kanuska Group Mutende Mizimu" Okładka płyty "Doctor Kanuska Group Mutende Mizimu"

Mistyczna podróż do Malawi

- Porównuję dźwięk miejski z wiejskim, a konkretnie interesują mnie dźwięki współczesnych studiów nagraniowych w relacji do muzyki tradycyjnej - mówił nasz przewodnik po ceremonii vimbuzy, etnograf Piotr Cichocki, który badania od 2016 roku prowadzi w Malawi badania poświęcone dźwiękowi. Został zaproszony do udziału w ceremoniach, nagrywał je, tańczył w nich, a na koniec zapis tych wydarzeń zawarł na płycie wydawnictwa 1000 Hz. 

Kult vimbuzy związany jest z opętaniem, owładnięciem przez duchy przodków, krytykowany jest przez władze i Kościół. Mieszkańcy miast Malawi przypisują vimbuzie demoniczne właściwości, ale mieszkańcy wsi, gdzie ceremonia jest popularna, zakładają, że te duchy są konkretnymi istotami, a vimbuza dla nich jest formą komunikacji z przodkami. - Owładnięcia przez duchy traktowane są w kategorii choroby o psychosomatycznych objawach. Doktor Kanuska, która sama jest chora, pomaga ludziom chorującym z powodu czarów rzuconych na nich, opętanych przez duchy, albo przy mniej poważnych schorzeniach, w kwestiach chorób kobiecych i porodów - mówił Piotr Cichocki.

Dr Piotr Cichocki z pamiątkowym bębnem do ceremonii vimbuzy. Dr Piotr Cichocki z pamiątkowym bębnem do ceremonii vimbuzy.

W vimbuzie diagnozy dokonuje się za pomocą dźwięku: muzyka pozwala podnosić się duchom i doprowadza do duchowego wrzenia oraz wizji. Vimbuza, jak tłumaczył dr Cichocki, jest czymś na marginesie życia społecznego, jak półlegalna praktyka, ale bardzo praktyczna. - Niektórzy uznają ją za religię, niektórzy za formę rozrywki, ale większość osób uznaje ją za chorobę, kiedy dana osoba ma różne objawy, dziwne sny, przestaje chodzić do pracy, jeść, dostaje palpitacji serca - mówił gość audycji, opisując też proces ceremonii.

- Jej głównym warunkiem jest okazywanie szacunku wobec przewodnika i wobec świątyni, a następnie rozpoczyna się bębnienie i duchy zaczynają się podgrzewać. Stały elementy to trzy bębny, które grają powtarzalne motywy lub improwizowane partie rytmiczne. To bardzo gęsta ściana dźwięku, która szczelnie wypełnia przestrzeń świątyni i ludzi w środku. Kontrowersyjny tu jest element magii, czarodziejstwa - mówił dr Piotr Cichocki. Dodał też, że bada nie pokazuje tego zwyczaju po to, żeby ośmieszyć tego rodzaju praktyki, tylko chce pokazać zderzenie się ze ścianą niezrozumienia i próbę zrozumienia tego, jak to jest żyć i czuć inaczej.

***

Tytuł audycji: Źródła

Prowadziła: Magdalena Tejchma

Gość: dr Piotr Cichocki (antropolog)

Data emisji: 6.07.2020

Godzina emisji: 15.15

at