MINIM feat. Sainkho. Przez muzykę z powrotem do natury

Ostatnia aktualizacja: 25.09.2021 11:00
W skład MINIM wchodzą gitarzysta Kuba Wójcik, pianista Grzegorz Tarwid, kontrabasista Andrzej Święs, perkusista Albert Karch. Tuż przed równonocą jesienną zespół wypuścił nową płytę z zapisem koncertu z udziałem Sainkho Namtchylak.
Audio
Manifesto okładka płyty
"Manifesto" okładka płytyFoto: mat. promocyjne

Sainkho Namtchylak to artystka, która nie bierze jeńców. Jej występy, oparte na śpiewie zakorzenionym w tuwińskim folklorze. Jej rodzice byli nomadami, a swoją iście sceniczną osobowość wyraża poprzez odwołania do prastarych rytuałów szamańskich regionu Tuwy i śpiewu gardłowego czy buddyzmu. 

"Nie znam drugiej takiej artystki, która potrafiłaby swoim głosem wzbudzać tak silne emocje", przyznaje Kuba Wójcik z MINIM, jednocześnie wieloletni fan artystki, który właśnie Sainkho Namtchylak zaprosił do współpracy, chcąc w stworzyć projekt muzyczny z jakąś wokalistką. 

W 2018 roku skontaktowali się przez internet, najpierw i dużo rozmawiali o wspólnej wizji muzyki, a po tym, jak na początku 2019 Namtchylak przyjechała do Polski, mieli próby, koncert, wreszcie nagrania w studiu Polskiego Radia. Ich projekt zyskał tytuł MINIM feat. Sainkho, nagrany z udziałem Grzegorza Tarwida, Alberta Karcha, Andrzeja Święsa i Kuby Wójcika w sobotni wieczór 30 listopada 2019 roku w warszawskim Klubie SPATiF.

- To było dla mnie ważne doświadczenie: muzyczny spektakl, bardzo intensywne doświadczenie i kontakt z publicznością, który Sanikho nawiązuje dzięki charyzmie - wspominał Kuba Wójcik koncert, który wspólnie zagrali w Spatifie, ostatni przed pandemią i jednocześnie ten, który znalazł się na płycie. - Mieliśmy nagrany materiał i gdy pandemia zagarnęła przestrzeń publiczną, a artyści odsunięci zostali na koniec łańcucha społecznych potrzeb, wydawanie płyty koncertowej w tym czasie wydawało mi się przejawem manifestacji tego, jak relacje społeczno-kulturowe powinny wyglądać.


"Po takich wydarzeniach czuję że muszę śpiewać aż do ostatniej sekundy swojego życia!"

Tak napisała Sainkho Namtchylak na swoim FB po ich wspólnym koncercie. - Trudno to opisać, ale to było jedno z ważniejszych muzycznych doświadczeń, wspólna energia, głęboka koncentracja, podążanie każdym utworem coraz głębiej i odkrywanie sfer nieświadomych, do których muzyka potrafi wyjątkowo sięgać - wspominał to z kolei Kuba Wójcik, gitarzysta i kompozytor, twórca muzyki jazzowej w wydaniu awangardowym.


Kuba Wójcik przyznaje, że duży wpływ na koncept tej muzyki miało przekonanie, że ludzie zatracili coś ważnego w trakcie rozwoju technologicznego, zwłaszcza w XXI wieku, gdy jesteśmy tak bardzo zależni od internetu. Dlatego ich płyta nieprzypadkowo premierę miała 21 września, w pełnię księżyca i na dzień przed równonocą jesienną. Chodzi o postulat powrotu do natury, co muzyka może ułatwiać.

- Sztuka ma silną zdolność zmieniania naszej świadomości i jest ważnym elementem życia społecznego. Dziś każdy chce coś manifestować, ale według mnie największą wartością jest samodzielne myślenie, dlatego ta płyta to manifest wrażliwości uważności, przekaz emocjonalny, silny i autentyczny, tak żeby każdy tam coś znalazł dla siebie - mówił Kuba Wójcik.

***

Przygotowała: Aleksandra Faryńska

Data emisji: 25.09.2021

Godzina emisji: 7.50

Wyemitowano w audycji Poranek Dwójki.

.