Kapela Wojciechowska. Tradycja z dziada pradziada

Ostatnia aktualizacja: 20.08.2018 11:00
Kapela Wojciechowska to prawdziwa perełka muzyki tradycyjnej na Lubelszczyźnie. Grupa działa w Wojciechowie nieprzerwanie od roku 1926. Dwa lata temu obchodziła swoje 90-lecie.
Audio
  • Czesław Zając i Leszek Iwaniak, członkowie Kapeli Wojciechowskiej opowiadają o swoim zespole (Dwójka/Źródła)
Kapela Wojciechowska, lata 40. XX wieku
Kapela Wojciechowska, lata 40. XX wiekuFoto: z Archiwum Gminnego Ośrodka Kultury w Wojciechowie

- Nasz skład jest łamany i zależny od rodzaju grania. Na tzw. dużych graniach używamy dwóch harmonii, skrzypiec, puzonu, trąbki i klarnetu. Na potańcówkach, po domach gramy na bębnie i harmonii – powiedział Leszek Iwaniak, najmłodszy członek kapeli. – W latach 60. zaczęto dołączać saksofony. Maksymalnie w kapeli grało sześciu muzyków naraz. W okolicy były większe kapele dęte od naszej, pochodziły z okolic Kępy Borzechowskiej, było w nich nawet dziewięć osób, ale grały bez harmonii, bębna i skrzypiec.

Granie z Wojciechowa da się rozpoznać. Pierwszy skład kapeli powstał pod zaborami i tworzyli go muzykanci orkiestr wojskowych, stąd też ich bardzo przejrzyste melodie i miarowy wojskowy rytm. W ich muzyce nie ma przypadków.

- Gram od 1974 roku w Wojciechowie. Dobry oberek, dobra polka, wszystko mnie interesuje, bo to idzie po duszy, a oberki mnie zachwycają - opowiadał zmarły w tym roku, Czesław Zając, 98-letni muzykant, bębniarz i tancerz. - Jak widzę, że tancerz dobrze tańczy oberka, to mu nawet dobiję do nogi, żeby tupnąć sobie mógł.

Kapela Wojciechowska zdobyła trzykrotne laury na Ogólnopolskim Festiwalu Kapel i Śpiewaków Ludowych w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą. Obecnym szefem kapeli jest Jan Mirosław.

Zachęcamy do posłuchania całości wspomnień muzyków z regiony Lubelszczyzny.

***

Tytuł audycji: Źródła

Rozmawiała: Magdalena Tejchma

Goście: Czesław Zając, Leszek Iwaniak (członkowie Kapeli Wojciechowskiej)

Data emisji: 20.09.2018

Godzina emisji: 15.15

gs/at