"Muzykę ludową trzeba mieć we krwi"

Ostatnia aktualizacja: 27.06.2019 11:00
- Nie da się jej zagrać z nut, trzeba wyssać z mlekiem matki - mówił w "Źródłach" Roman Wojciechowski, laureat Baszty ubiegłorocznego Ogólnopolskiego Festiwalu Kapel i Śpiewaków Ludowych. 
Audio
  • Rozmowa z Romanem Wojciechowskim, laureatem Baszty na Festiwalu Kapel i Śpiewaków Ludowych 2018.
Roman Wojciechowski
Roman WojciechowskiFoto: Kuba Borysiak/PR

Rozmowy z muzykiem słuchaliśmy w związku z rozpoczęciem 53. Festiwalu Kapel i Śpiewaków Ludowych w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą.

- Zająłem się muzyką tradycyją, poprosili mnie do miejscowości Twarda, potem ściągnęli mnie do gminy Sławno, to jest powiat opoczyński. Od dziecka mnie interesowało, jak grają muzycy. Mieszkałem w Ciepłowicach Dużych, tam była remiza, stały wozy strażackie - mówił w audycji - a w drugim końcu mała scena i miejsce do tańca. Chodziliśmy tam, żeby podglądać, jak muzycy grali. Potem jak któryś z tych muzykantów nie mógł grać, to go zastęppowałem. Grałem na skrzypcach, na klarnecie, saksofonie i na perkusji - tłumaczył pan Roman. Jak wspominał, na wsiach najpopularniejsze zawsze były oberki, polki, fokstroty, tanga, ale prym wiodły zawsze melodie ludowe. - Z przyjemnością się patrzyło, jak ludzie tańczyli! A co do gry, to trzeba ją czuć: muzykę ludową trzeba mieć we krwi, wyssać ją z mlekiem matki.

W audycji zapraszaliśmy także na najbliższe koncerty legendarnej grupy Tinariwen oraz słuchaliśmy nagrań z płyty "Elwan".

***

Tytuł audycjiŹródła

Prowadzi: Kuba Borysiak

Data emisji: 27.06.2019

Godzina emisji: 15.15

at/gs