Bronisław Bida. Skrzypek od pszczół

Ostatnia aktualizacja: 09.06.2021 16:00
Bronisław Bida z Gródek na Lubelszczyźnie. Wyśmienity skrzypek, grający lekko i z finezją. Był laureatem nie jednej prestiżowej nagrody, kilkakrotnie zdobywał laury w Kazimierzu. Poza grą jego pasją było pszczelarstwo.
Audio
Bronisław Bida
Bronisław BidaFoto: PR

- Lubiłem kiedyś miód. Więc hodowałem pszczoły. A i teraz miód lubię! Co trudnego przy pszczołach? Zajmowanie się nimi, jak się wyroją. To trochę trudniejsze. Więcej to nie – mówił skrzypek o swoim pszczelarskim hobby.

To nie wszystko. Bronisław Bida był też znakomitym czapkarzem. Od trzynastego roku życia w długie zimowe wieczory szył czapki.

- Z czego szyłem? Przeróżnie. Ponad 70 lat miałem, kiedy uszyłem swoje ostatnie czapki. Z dobrego towaru, materiału, jak wprawa jest, to i do 6 czapek dziennie można uszyć. Ale to już tak od 5.00 rano do 10.00 wieczór. I zimowe się szyło, i letnie. Na wsi to z tych swoich czapek miałem parę złotych.

Wśród przodków Bidy znajduje się m.in. Józef Radej, skrzypek znany w całej okolicy. W sekrecie „zwolniono go z Wołynia”, jak to ujął Bida, by nie zginął tam, a jego talent nie przepadł. Grał oficerom na zabawach. To właśnie Radej był jednym z pierwszych nauczycieli Bidy, dzięki niemu zna nuty.

- Nie lubię jak skrzypce trzeszczą, aż po bebechach drze człowieka. Ja lubię czysty głos. Ten Radej mi pokazywał, co się gra, żeby czysty głos był. Trzeba trzymać smyk delikatnie, żeby nie zatrzeszczało. Jak smyk źle się postawi na strunie, to zatrzeszczy – tłumaczył sekrety swojej techniki gry Bida. Głos skrzypka był podobny do jego melodii, łagodny, płynny – Mnie się podobają najbardziej oberki. Nie dbałem o to i nie dbam… jakbym dbał, to pewnie jeszcze lepiej bym umiał. Do tańca to się grało długo, nie tak jak na występach. Jednego oberka to się grało z pięć czy dziesięć razy!

Archiwalny wywiad z Bronisławem Bidą był nagrany przez Kubę Borysiaka w Kazimierzu, kilka tygodni przed śmiercią skrzypka. Powiedział wtedy, że lubi przyjeżdżać na festiwal, choć nie jest pewny, czy jeszcze da radę go odwiedzić.

Tymczasem na liście World Music Charts Europe pojawiają się nowości płytowe, którymi chętnie dzielimy się z Słuchaczami! Dziś usłyszeliśmy:

„Xalam” Bena Aylona – izraelskiego perkusisty, który ostatnie kilkanaście lat spędził w Senegalu, tworząc wraz z lokalnymi artystami muzykę zakorzenioną w kulturze zachodnioafrykańskiej. Aylon nie tylko muzycznie eksplorował region Zachodniej Afryki – jego podróż to także historia społeczna czy polityczna tego obszaru. Na albumie usłyszymy m.in. Amy Sacko znaną ze współpracy z Baseku Kuyate.

„Couleur” Dobet Gnahoré – kolejnej, rosnącej w siłę gwiazdy Zachodniej Afryki. Artystka pochodzi z Wybrzeża Kości Słoniowej. Choć ostatnio mieszkała we Francji, do Afryki wróciła w czasie pandemii. Tam, wraz z lokalnymi artystami nagrała album „Couleur”.

„Atlas” Efréna Lópeza i Christosa Barbasa ­– muliinstrumentalisty i greckiego muzyka, grającego na neyu.

***

Tytuł audycji: Źródła

Prowadził: Kuba Borysiak

Data emisji: 9.06.2021

Godzina emisji: 15.15

mg