Kolberg po żydowsku. Muzyka żydowska w pamięci wiejskich muzykantów

Ostatnia aktualizacja: 26.04.2022 16:00
19 kwietnia obchodziliśmy 79. rocznicę powstania w getcie warszawskim. Andrzej Bieńkowski opowiedział zatem o żydowskich wątkach muzycznych, w polskiej muzyce tradycyjnej. Jeszcze przed II wojną światową muzykantów-Żydów było na wsiach wielu i, wbrew temu, co może się wydawać, nie grali oni bynajmniej tylko na weselach i zabawach żydowskich. 
Audio
  • Kolberg po żydowsku. Muzyka żydowska w pamięci wiejskich muzykantów
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Foto: NAC/Koncern Ilustrowany Kurier Codzienny - Archiwum Ilustracji

Z równym powodzeniem i równie aktywnie żydowscy muzykanci obsługiwali wszelkie rozrywkowe okoliczności wśród ludności polskiej. Mało tego – wielu legendarnych, kultowych, uważanych dziś za wybitnych muzykantów (najczęściej z pokolenia już niemal w całości nieżyjącego) było uczniami żydowskich muzyków! A ci uczyli ich nie tylko tańców żydowskich, ale również dobrze znanych polskich mazurków!

„Nie, ja nie słyszałem.”, „Nie, nie znałem tej muzyki.” – Andrzej Bieńkowski interesował się tematyką żydowskich wątków muzycznych, lecz za każdym razem, gdy pytał o żydowskich muzykantów polskich grających, trafiał na mur. Tłumaczy to m.in. opresyjnością państwa – okresem lat 60. I antysemickiej polityki. Ponadto, sama wieś także ma „sporo za uszami” jeśli chodzi o tematykę żydowską…

- Już się pogodziłem, że nic z tego nie będzie, gdy nagle coś zaczęło pękać! Charakterystyczne, że pękło po rewolucji Solidarności. Ludziom rozwiązywały się języki i zaczęło pękać poczucie społecznego strachu – mówił Bieńkowski.

Marian Bujak był pierwszym, który powiedział o żydowskiej muzyce. Był stan wojenny, gdy rzucił do etnografa: „A, wie pan, ja t uczyłem się u takiego Simsi grać… To był taki żydowski muzykant! Było dwóch braci i oni, panie, byli najlepsi na całą okolicę, brani na najlepsze wesela!”.

żydzi NAC 1200.jpg
Przeczytaj także:
Po całej ziemi rozchodzi się ich dźwięk. Muzyczne tradycje Żydów aszkenazyjskich

Przedwojenne nastroje antysemickie miały swoje konsekwencje także dla żydowskich, wiejskich artystów – niejeden z nich doświadczył poniżających i brutalnych zachowań ze strony Polaków. Choćby wspomniani muzykanci żydowscy – Simsie. Gdy grali na polskim weselu, jeden z gości, zapewne pijany, podszedł do jednego z braci i uderzył go w twarz. Simsia upadł. Normalnie w takiej sytuacji inni goście spuściliby takiemu huliganowi niesamowity łomot. Wszak bez muzyki nie było wesela! Kto więc „szurał” do muzykantów, musiał liczyć się z bardzo przykrymi konsekwencjami, bo niszczył wszystkim zabawę. Tym razem jednak zapadła cisza, nikt nie zareagował. Simsia wstał, otarł krew, a ponieważ był profesjonalistą co się zowie, dokończył grać wesele. Po nim dopiero powiedział, że więcej na polskim weselu nie zagra...

Opowieści Andrzeja Bieńkowskiego ilustrowały nagrania z płyt „Kolberg po żydowsku”, „Muzikaim” i „Czas wesela”.

***

Tytuł audycji: Źródła 

Prowadził: Andrzej Bieńkowski

Data emisji: 26.04.2022

Godzina emisji: 15.15