Strona główna > Artykuł

"Tibor" - reportaż Anny Sekudewicz i Anny Dudzińskiej

Polskie Radio

Tibor Sands i jego niezwykłe dzieje. "Opowiedziałem wam więcej niż komukolwiek"

Kadr z filmu "Ojciec chrzestny" z 1972 roku.fot. źr. materiały promocyjne

Reportaż "Tibor" Anny Dudzińskiej i Anny Sekudewicz (Reportaż w radiowej Jedynce)

Zasłynął jako fotograf Białego Domu. Brał także udział w produkcji takich filmów, jak "Klute", "Ojciec chrzestny" i "West Side Story". Ale zanim trafił do Ameryki, jako Żyd musiał ukrywać się na Węgrzech, trafił do obozu, w którym przeżył dzięki znienawidzonej pracy.

Tibor Sands, amerykański fotograf i operator filmowy węgierskiego pochodzenia, w Nowym Jorku mieszka od II wojny światowej . Był jednym z czołowych fotografów Białego Domu. To on podczas pogrzebu Johna Kennedy'ego wykonał słynną fotografię, która obiegła cały świat, a która pokazuje jak kilkuletni syn prezydenta salutuje przed trumną ojca.

Tibor Sands (własc. Tibor Munkácsy) uczestniczył w produkcji wielu filmów fabularnych, ale historia jego życia to gotowy scenariusz, z którego mógłby powstać fascynujący film. - Już to, że w ogóle się urodziłem było jak cud. Moi rodzice oboje dość szybko owdowieli w swoich pierwszych związkach. Gdy się pobrali byli już w dojrzałym wieku. W tamtym czasie to było dość niezwykłe, gdy kobieta miała dziecko w wieku 40 lat - opowiada Tibor Sands.

Wychowany przez matkę i siostrę, jako znakomity uczeń trafił do gimnazjum w Budapeszcie, gdzie po raz pierwszy zetknął się z nazistą. - Gdy nauczyciel przychodził do klasy musieliśmy wstawać i krzyczeć "Heil, Profesor". Nienawidziłem tego człowieka, nawet nie chciałem otwierać książki do niemieckiego (...) Musiałem opuścić szkołę i zacząłem pracować - wspomina.

Rozdzielony z matką i siostrą w czasie wojny, odnalazł je w pociągu, którym wywożono Żydów do obozu w Buchenwald. Znienawidzona praca krawca pozwoliła mu tam ocalić życie. - Gdy ogłoszono ewakuację obozu szliśmy przez wsie, a niemieckie kobiety próbowały nas karmić. (...) Pamiętam spadające z oddali bochenki chleba - opowiada bohater reportażu. Samochody, którymi jechali amerykańscy żołnierze, pamięta do dziś.

- Robiłem wszystko, żeby na Węgry nigdy nie wrócić. Myślałem wtedy, że nikt z mojej rodziny nie przeżył...


Jak trafił do Nowego Jorku? Kiedy nauczył się fotografii? Zapraszamy do wysłuchania całego reportażu Anny Dudzińskiej i Anny Sekudewicz "Tibor", w którym 88-letni obecnie artysta opowiada o spotkaniach z gwiazdami filmu, pracy przy filmach "Ojciech chrzestny" i "Klute" oraz swoim życiu po wojnie.

Realizacja dźwięku: Jacek Kurkowski. Tłumaczenie czytał: Tadeusz Chmiel.
(sm/gs/asz)