Strona główna > Artykuł

"Starszy brat, starsza siostra"

migracja

Joanna parę lat temu utworzyła w Gliwicach Centrum Inicjatyw Społecznych.W ramach jego działania postanowiła zająć się dziećmi z rodzin zaniedbanych.Wyszła z założenia, że dzieciom ulicy nie wystarczy dać obiad i zapewnić nadzór wychowawcy. One najbardziej pragną mieć kogoś bliskiego, osobę która należy tylko do nich, kogoś kto będzie im imponował, stanowił wzór do naśladowania. Tak powstał program STARSZY BRAT ,STARSZA SIOSTRA".Od 1994 roku na terenie Gliwic tworzone są świetlice prowadzone przez młodych ludzi, przeważnie mieszkających na tych osiedlach. Jedną w pierwszych takich, prowadzonych przez młodych wolontariuszy świetlic - jest świetlica osiedlowa w Sośnicy, peryferyjnej dzielnicy miasta. Tworzący ją siedem lat temu młodzi ludzie mają już swoje rodziny ale nie chcą rezygnować z pracy z dziećmi dalej przychodzą pomagając następnym ,pokończyli studia, często są pierwszymi w swoich rodzinach, którzy coś osiągnęli, są przykładem swoich podopiecznych na to, że można mimo trudności zrobić coś sensownego ze swoim życiem.

Joanna parę lat temu utworzyła w Gliwicach Centrum Inicjatyw Społecznych.W ramach jego działania postanowiła zająć się dziećmi z rodzin zaniedbanych.Wyszła z założenia, że dzieciom ulicy nie wystarczy dać obiad i zapewnić nadzór wychowawcy. One najbardziej pragną mieć kogoś bliskiego, osobę która należy tylko do nich, kogoś kto będzie im imponował, stanowił wzór do naśladowania. Tak powstał program STARSZY BRAT ,STARSZA SIOSTRA".Od 1994 roku na terenie Gliwic tworzone są świetlice prowadzone przez młodych ludzi, przeważnie mieszkających na tych osiedlach. Jedną w pierwszych takich, prowadzonych przez młodych wolontariuszy świetlic - jest świetlica osiedlowa w Sośnicy, peryferyjnej dzielnicy miasta. Tworzący ją siedem lat temu młodzi ludzie mają już swoje rodziny ale nie chcą rezygnować z pracy z dziećmi dalej przychodzą pomagając następnym ,pokończyli studia, często są pierwszymi w swoich rodzinach, którzy coś osiągnęli, są przykładem swoich podopiecznych na to, że można mimo trudności zrobić coś sensownego ze swoim życiem.