Strona główna > Artykuł

"Matnia"

migracja

Do Studia przyszedł list od mieszkańca Gliwic, który postanowił opisać swoją historię, zdając sobie sprawę, że doświadczonych w podobny sposób przez los, są tysiące. Kiedyś właściciel dobrze prosperującej, zatrudniającej pracowników firmy na skutek nieuczciwej konkurencji i niepowodzenia pewnego przedsięwzięcia nie jest w stanie spłacać kredytu.

Do Studia przyszedł list od mieszkańca Gliwic, który postanowił opisać swoją historię zdając sobie sprawę, że doświadczonych w podobny sposób przez los, są tysiące. Ich dramat nie rozgrywa się na ulicy lecz po cichu, w zaciszach martwiejących domów. Niezawiniony niedostatek cierpią dziś nie tylko górnicy, hutnicy czy inne grupy zawodowe ale również tacy jak on, którzy nie są aferzystami naciągającymi banki czy inne firmy, ale którym zwyczajnie nie udało się przetrwać kryzysu. Kiedyś właściciel dobrze prosperującej, zatrudniającej pracowników firmy na skutek nieuczciwej konkurencji i niepowodzenia pewnego przedsięwzięcia nie jest w stanie spłacać zaciągniętego kredytu. Nikogo nie obchodzi że, kiedyś był dobrym kredytobiorcą spłacającym nawet przed terminem i dobrym płatnikiem podatków i ZUS. W czasie kiedy firma dobrze prosperowała wspomagał różne fundacje, kościół parafialny, pomagał pewnej rodzinie w Kielcach , o której przeczytał w gazecie i anonimowo córce znajomych z Bieszczad. Dziś dawno zapomniał co to kino, wyjazd na urlop. Jemu i rodzinie grozi głód i ciemności. Banki i ZUS nie chcą z nim rozmawiać bo nie wchodzą w układy z pojedynczym obywatelem, mają tylko jedno rozwiązanie: komornik.