Strona główna > Artykuł

"Pierwsza gratis"

migracja

Rudnik nad Sanem i okoliczne miejscowości od pokoleń słynęły z wyrobu wikliny. Wiele produktów eksportowanych jest nawet do krajów Europy Zachodniej. Trzeba przyznać, że pomysłowość wikliniarzy jest spora i co roku pojawiają się nowe produkty. Obecnie bardzo dobrze sprzedają się np. wiklinowe płoty, naturalnej wielkości konie i.... trumny.

Rudnik nad Sanem i okoliczne miejscowości od pokoleń słynęły z wyrobu wikliny. Wiele produktów eksportowanych jest nawet do krajów Europy Zachodniej. Trzeba przyznać, że pomysłowość wikliniarzy jest spora i co roku pojawiają się nowe produkty. Obecnie bardzo dobrze sprzedają się np. wiklinowe płoty, naturalnej wielkości konie i.... trumny. Trumny na razie trafiają jedynie do Anglii i służą do kremacji, jednak pytania o ten towar płyną z całego świata . Centrum wyrobu takich trumien mieści się we wsi Łętownia. Teraz wyplata je już wielu chałupników, jednak na początku wcale nie było łatwo przekonać ich do tego pomysłu. Reportaż pokazuje zmianę mentalności człowieka. Chałupnik wie, że musi z czegoś żyć, skoro nie ma popytu na inne kosze, a trumny się sprzedają to trzeba je wyplatać. Dla jednego z bohaterów trumna to tylko wyrób wiklinowy, choć na początku kojarzyła się z pogrzebem. Inny jednak za żadne pieniądze nie będzie się tym zajmował. Bohaterowie reportażu to właściciele dwóch firm Hejs z Rudnika nad Sanem Jerzy Bigos i Peno z Łętowni Stanisław Walicki, który zajmuje się skupem i eksportem trumien. Poza tym pracownicy Peno i chałupnicy z okolic.