Strona główna > Artykuł

"Prawdziwe historie chińskich zabawek" - Ewelina Karpacz-Oboładze

Trójka

Wtorek, 31 maja, godzina 18.15, Program 3. Przed świętami i Dniem Dziecka wydłużają się kolejki do sklepów i półek z zabawkami. Jednocześnie wydłuża się czas pracy wykonujących je pracowników, nawet do 16 godzin. Na etykietach nie ma tej informacji. Chiny są daleko.

fot. źr. flickr.com/Stéfan's photostream

Reportaż "Prawdziwe historie chińskich zabawek" 31 maja

- Chcę dostać klockilegomotor; chciałbym zegarek, taki z pieskami i skuter niebieski, ale nie policjantowy, bo już mam; a ja bym chciała też królestwo kucyków, dowiedziałam się o tym w reklamie – wymieniają przedszkolaki. Rodzice, chrzestni, dziadkowie pędzą do sklepów, by zrealizować dziecięce marzenia. Przecież dziś Dzień Dziecka!

- Każdy z nas jest konsumentem, ale nie wiemy gdzie i jak powstają produkty, które kupujemy, nie wiemy kto je robi, ani jak to się stało, że ten gotowy opakowany produkt trafia w moje ręce. Mnie zaciekawiła ta historia – mówi Justyna Szambelan z organizacji Polska Zielona Sieć.

Dodaje, że śledząc historie, które stoją za poszczególnymi produktami kupowanymi w sklepie, można się dowiedzieć ciekawych rzeczy o świecie, w którym żyjemy.

Etykieta "Made In China", niezależnie od ceny i jakości wykonania zabawki, prawie zawsze oznacza to samo – pracę w niebezpiecznych warunkach i mocno wydłużonym czasie.

- Przy produkcji zeszytów kierownictwo mówi pracownikom, by starali się, aby krawędzie kartek nie były zbyt ostre, gdyż skóra dzieci z zagranicy jest delikatna. Ale szef nigdy nie będzie się przejmował, że przy produkcji pracownik straci palec, czy maszyna zmiażdży mu rękę – opowiada pochodząca z Hongkongu Debby Chan, która pracuje dla jednej z organizacji tropiących nadużycia korporacyjne. Co ciekawe – usunięcie zabezpieczeń pozwala maszynom pracować szybciej, więc robi się to celowo.

Według chińskiego prawa pracować można 8 godzin, w praktyce jest to 10 i więcej, a w szczytowym sezonie nawet 14-16 godzin na dobę. Dni wolne są nieregularne i bywa, że jest tylko jeden lub dwa w miesiącu. Przed świętami nader często pracownicy chińskich fabryk zaczynają o 7-8 rano, kończą koło północy.

Działaczka opowiada, że nawet opuszczenie stanowiska pracy, by pójść do toalety, wymaga pozwolenia od przełożonego w formie pisemnej przepustki. – Zazwyczaj pensja pracownika stanowi równowartość płacy minimalnej, która jest bardzo niska – około 100 euro miesięcznie – mówi Debby.

Dlaczego więc pracują z złych warunkach z narażeniem życia? Justyna Szmbelan wyjaśnia, że kobiety w Chinach rozpoczynając pracę w fabryce mają nadzieję, że pozwoli im ona poprawić sytuację, zarobić pieniądze i zapewnić sobie lepsze życie. - Często kończy się tak, że ta praca jest dla nich koszmarem, powoduje utratę zdrowia i zmusza je do powrotu na wieś z zawiedzionymi nadziejami - dodaje.

Debby Chan podkreśla, że celem organizacji broniących praw człowieka i praw pracowniczych nie jest nawoływanie do bojkotu, gdyż to oznaczałoby utratę pracy przez miliony ludzi. – Staramy się doprowadzić do tego, żeby wielkie korporacje pracowały z fabrykami nad poprawa warunków. Z mojego doświadczenia wynika, że realne zmiany są możliwe – podkreśla.

Aby wysłuchać całego reportażu Eweliny Karpacz-Oboładze, wystarczy kliknąć w ikonę dźwięku w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.


Ile z ceny jednej lalki Barbie pozostaje w Chinach? Sprawdź poniżej na ilustracji zamieszczonej w poradniku dla konsumentów "Kupuj odpowiedzialnie zabawki".

Ilustracja

* Związek Stowarzyszeń Polska Zielona Sieć od 2003 roku prowadzi kampanię "Kupuj odpowiedzialnie" na rzecz zrównoważonej konsumpcji od 2003. Jej część stanowi akcja prowadzona od 2009 "Kupuj odpowiedzialnie zabawki".

(asz)

 

Reportaży można słuchać na antenie Trójki od poniedziałku do czwartku o 18.15. Zapraszamy.

Zapraszamy też na naszą stronę na Facebooku!

''