Data publikacji:
2018-03-15
Strona główna > Artykuł
Wojciech Młynarski we wspomnieniach
Trójka
Jego żywiołem była aluzja i życzliwa satyra. Darem - wyczulenie na z pozoru zwyczajne słowa, zwroty i sytuacje, które po chwili przemieniał w śpiewane historie z pouczającymi pointami.
Wernisaż wystawy "Panie, Panowie: Młynarski", w warszawskim Muzeum Literatury, w pierwszą rocznicę śmierci artysty, 15.03.2018fot. PAP/Rafał Guz
Wojciecha Młynarskiego wspominali m.in. dwaj kompozytorzy i akompaniatorzy, z którymi przez lata pracował i się przyjaźnił - Janusz Sent i Jerzy Derfel. – Nazywali go, że taki młody szprync wychodzi. Duży, wysoki, krótkie włoski, "na Gierka" ostrzyżony, że ma wiatrakowate ruchy na scenie, ale on się zorientował, że to się właśnie podoba. To było coś niebywałego – przyznaje Janusz Sent. Jak dodaje Młynarskiemu, który zaczynał od występów w Hybrydach, "było tam za mało publiczności. Pędziło go do ludzi".
– Liryczne kpiarstwo doprowadził chyba do najwyższego poziomu. Potrafił operować bardzo wieloma rejestrami. Językiem młodzieżowym, językiem menelstwa, które zresztą traktował sympatycznie; językiem propagandy. Dzisiaj nawet nowomowę korporacyjną by ujął – ocenia prof. Jerzy Bralczyk.
Zapraszamy do wysłuchania wspomnień Wojciechu Młynarskim – wyjątkowym twórcy, który sam o sobie mówił, że jest rzemieślnikiem, który pisze na zamówienie teksty, tak jak szewc robi buty.
***
Posłuchaj także innych reportaży emitowanych w Trójce >>>
***
Tytuł audycji: Reportaż w Trójce
Tytuł reportażu: "Słowo i rytm"
Autorka reportażu: Jakub Tarka
Data emisji: 15.03.2018
Godzina emisji: 18.13
gs