Henryk Sytner: ze sportu, kabaretu i filmu do Trójki

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Henryk Sytner: ze sportu, kabaretu i filmu do Trójki
Mistrzyni świata w kolarstwie górskim Maja Włoszczowska i Henryk SytnerFoto: PAP/Artur Reszko

Dzięki Henrykowi Sytnerowi tysiące słuchaczy Trójki wsiadły na rowery, a młodzież co roku wyjeżdża na niezapomnianą wyprawę w ramach konkursu "Wakacje na dwóch kółkach". W "Godzinie prawdy" dziennikarz mówił o swojej przygodzie ze sportem, kabaretem i... aktorstwem.

Posłuchaj

Henryk Sytner: ze sportu, kabaretu i filmu do Trójki (Godzina prawdy/Trójka)
+
Dodaj do playlisty
+

Bohater "Godziny prawdy" opowiada, że zamiłowanie do aktywnego spędzania czasu wyniósł jeszcze z lat młodzieńczych. - Kiedy chodziłem do szkoły, całymi dniami aktywnie spędzałem czas. To była szkoła na warszawskim Żoliborzu znana z tego, że boisko do piłki nożnej było prawie pełnowymiarowe, do tego z bieżnią! W tych czasach to był ewenement. Z tej szkoły wywodzą się mistrzowie Polski między innymi w gimnastyce - mówi.

Henryk Sytner zdradza, że w czasie studiów również uprawiał sport, w tym nawet dyscypliny, do których teoretycznie trzeba być bardzo wysokim. - Byłem w Legii, jeździłem na panczenach i, co ciekawe, grałem w siatkę. Kilka razy wystąpiłem w reprezentacji dziennikarzy Warszawy. Zacząłem jeździć na nartach, prowadzić różne obozy. Właściwie zamiłowanie do sportu od czasów szkolnych trwa do dziś - dodaje.

Wszystkie audycje z cyklu "Godzina prawdy" znajdziesz TU >>>

Ale to tylko część pasji Henryka Sytnera. Dziennikarz zajmował się też działalnością... artystyczną. - W czasach studenckich i nieco później występowałem w kabarecie w Stodole. To był jeden z najsłynniejszych wtedy kabaretów w Polsce. Wystąpiłem w pierwszym programie kabaretu, który nosił tytuł: "W tym szaleństwie jest metoda". Byłem wtedy studentem dziennikarstwa, do kabaretu dostałem się przechodząc eliminacje. W tym programie brałem udział w skeczu, a później w pokazie. Moja rola polegała na tym, że... zbierałem rzeczy po striptizie. Rozbierała się modelka z Akademii Sztuk Pięknych - wspomina.

"Henryka Sytnera Wakacje na dwóch kółkach" >>>

Dziennikarz Trójki opowiada, że wspomniana modelka pewnego razu chciała sprawić radość widowni i pożyczyła od koleżanki biustonosz. - Niestety, ten biustonosz miał amerykańskie zapięcie, dość skomplikowane. Pianista natężał tony, publiczność się ekscytowała, za chwilę miał nastąpić finał. Zobaczyłem, że ona prawie wszystko zdejmuje, ale z jakiegoś powodu zostaje w bieliźnie. Napięcie na widowni sięgnęło zenitu, ale modelka nie mogła zdjąć biustonosza, szarpała się kilka minut. Pojawiły się gwizdy. Wtedy wbiegłem na scenę i scyzorykiem przeciąłem zapięcie. Publiczność była zachwycona - wspomina ze śmiechem gość Michała Olszańskiego.

Premiera książki Henryka Sytnera>>>
Mniej więcej w tym czasie zaczęła się także filmowa kariera obecnego dziennikarza Trójki. - Zaczęło się od "Przygody na Mariensztacie". Moja mama pracowała w kinematografii, więc znałem reżyserów, scenarzystów, obracałem się jako dziecko i młodzieniec w tym kręgu. W ten sposób mnie zaangażowano. To nie była zbyt wielka rola, byłem tam statystą, najwięcej było mnie widać, jak pchałem się do tramwaju. Ta rola to był dla mnie zastrzyk pieniędzy, tym bardziej, że w czasach studenckich każdy grosz się liczył. Grałem też w "Nie lubię poniedziałku". Żartuję, że ten film był powtarzany 40-50 razy w telewizji z uwagi na moją kreację - śmieje się Henryk Sytner.

Jak to się stało, że trafił do Trójki i skąd pomysł na "Wakacje na dwóch kółkach"? Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy pełnej anegdot i niesamowitych historii.

"Godzina prawdy" na antenie Trójki w każdy piątek o godz. 12.05.

(mp, ei)

Polecane