Nowe Horyzonty: trójwymiarowy hołd dla Piny Bausch

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Nowe Horyzonty: trójwymiarowy hołd dla Piny Bausch
Kadr z filmu "Pina"Foto: fot: www.nowehoryzonty.pl

- "Pina" to, obok "Avatara" Jamesa Camerona, jeden z najlepszych filmów zrealizowanych w 3D, jakie widziałem – mówi krytyk filmowy Błażej Hrapkowicz.

Posłuchaj

O "Pinie Wima Wendersa" opowiada Błażej Hrapkowicz, a o kinie plenerowym Marcin Pieńkowski
+
Dodaj do playlisty
+

Wydarzeniem 11. MFF Nowe Horyzonty we Wrocławiu jest polska premiera (projekcje: 22, 23, 29 oraz 30 czerwca) - pokazywanego wcześniej na festiwalu w Berlinie - najnowszego, zrealizowanego w technice 3D filmu Wima Wendersa "Pina". To hołd złożony przez znakomitego reżysera Pinie Bausch - legendarnej niemieckiej tancerce i choreografce, reformatorce tańca współczesnego.

Wenders starał się pokazać Pinę jako artystkę i wizjonerkę. Wypowiedzi tancerzy połączył z fragmentami spektakli zainscenizowanymi w przestrzeni miejskiej. Reżyser, zafascynowany technologią kina trójwymiarowego, uczynił z niej kluczowy środek artystyczny swojego filmu.

- Kiedy oglądamy balet albo taniec z dużej odległości, to mamy wrażenie lekkości i zwiewności. Kino stwarza ma możliwość ujrzenia ciała tancerzy z bliska. Dzięki temu dowiadujemy się, jaki wysiłek w rzeczywistości podejmują. W "Pinie" wszystkie te doświadczenie potęguje technika 3D - mówi krytyk filmowy Błażej Hrapkowicz.

Dodaje, że Wenders wykorzystuje trzy wymiary z pełną świadomością: - To jeden z najlepszych, obok "Avatara" Jamesa Camerona, film w 3D jaki widziałem.

Zobacz zwiastun filmu:

 

Zachęcamy także do wysłuchania rozmowy Michała Nogasia z Marcinem Pieńkowskim, rzecznikiem prasowym Festiwalu, który opowiada o seansach odbywających się w kinie plenerowym.

Festiwal odbywa się pod patronatem Trójki. Zachęcamy do słuchania naszych codziennych relacji. 

(mz, mat. prasowe)

Polecane