Nowe Horyzonty: trójwymiarowy hołd dla Piny Bausch
2011-07-22, 12:07 | aktualizacja 2011-07-22, 12:07
- "Pina" to, obok "Avatara" Jamesa Camerona, jeden z najlepszych filmów zrealizowanych w 3D, jakie widziałem – mówi krytyk filmowy Błażej Hrapkowicz.
Posłuchaj
Wydarzeniem 11. MFF Nowe Horyzonty we Wrocławiu jest polska premiera (projekcje: 22, 23, 29 oraz 30 czerwca) - pokazywanego wcześniej na festiwalu w Berlinie - najnowszego, zrealizowanego w technice 3D filmu Wima Wendersa "Pina". To hołd złożony przez znakomitego reżysera Pinie Bausch - legendarnej niemieckiej tancerce i choreografce, reformatorce tańca współczesnego.
Wenders starał się pokazać Pinę jako artystkę i wizjonerkę. Wypowiedzi tancerzy połączył z fragmentami spektakli zainscenizowanymi w przestrzeni miejskiej. Reżyser, zafascynowany technologią kina trójwymiarowego, uczynił z niej kluczowy środek artystyczny swojego filmu.
- Kiedy oglądamy balet albo taniec z dużej odległości, to mamy wrażenie lekkości i zwiewności. Kino stwarza ma możliwość ujrzenia ciała tancerzy z bliska. Dzięki temu dowiadujemy się, jaki wysiłek w rzeczywistości podejmują. W "Pinie" wszystkie te doświadczenie potęguje technika 3D - mówi krytyk filmowy Błażej Hrapkowicz.
Dodaje, że Wenders wykorzystuje trzy wymiary z pełną świadomością: - To jeden z najlepszych, obok "Avatara" Jamesa Camerona, film w 3D jaki widziałem.
Zobacz zwiastun filmu:
Zachęcamy także do wysłuchania rozmowy Michała Nogasia z Marcinem Pieńkowskim, rzecznikiem prasowym Festiwalu, który opowiada o seansach odbywających się w kinie plenerowym.
Festiwal odbywa się pod patronatem Trójki. Zachęcamy do słuchania naszych codziennych relacji.
(mz, mat. prasowe)