56 godzin za sterem. Jest na mecie!

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
56 godzin za sterem. Jest na mecie!
Kuba Strzyczkowski Foto: mediapartners.pl REJS 50lecia Trójki, fot. Bartosz Kamiński

– Jak się stoi dwie i pół doby i ściska kawałek metalu w dłoni, który jeszcze daje nieprzyjemny opór, to całe ciało boli. Marzę o cieplej kąpieli, herbacie – mówił Kuba Strzyczkowski, któremu podczas XIII Regat Poloneza zepsuł się jachtowy autopilot.

Posłuchaj

Kuba Strzyczkowski o ostatnim dniu regat - "Zapraszamy do Trójki - popołudnie" 16.08.2012
+
Dodaj do playlisty
+

Kuba Strzyczkowski i Delphia Trójka dotarł do celu w czwartek, 16 sierpnia o godzinie 19.00!

Jacht w czasie regat sprawował się dobrze, ale z powodu awarii autopilota w środę, tuż po starcie, samotny żeglarz musiał cały czas sterować samodzielnie. Stał nieprzerwanie ponad dwie doby za kołem sterowym. – Było ciężko, ale było warto – powiedział zaraz po dobiciu do mariny w Basenie Północnym w Świnoujściu Kuba Strzyczkowski. Nie licząc awarii samosteru – jacht klasy Delphia 40.3 , a szczególnie jego sternik zdali trudny egzamin – kwalifikujący do planowanego w listopadzie i grudniu 2012 Rejsu 50lecia TRÓJKI - Kuba Strzyczkowski samotnie przez Atlantyk.
Dziś od godz. 10.20. do 11.00 TVP INFO nada specjalną relację z finału XIII Regat Poloneza.

Dziennikarz Trójki przypomniał wspaniałą historię Bałtyckich Regat Samotnych Żeglarzy o Puchar Poloneza. Wszystko zaczęło się w 1973 roku, kiedy to dwóch przyjaciół, kapitanowie Jerzy Siudy i Kazimierz "Kuba” Jaworski ścigali się na trasie Świnoujście-Borholm. Co ciekawe do dziś nie wiadomo, który z nich wówczas dopłynął jako pierwszy.

Według nieoficjalnych jeszcze wyników podczas XIII Bałtyckich Regatach Samotnych Żeglarzy o Puchar Poloneza 2012 pierwszy do mety w Świnoujściu dobił kapitan Maciej Karpiński na jachcie Papillon. Pół godziny później na mecie zameldował się jako drugi - Jerzy Jankowski na jachcie Eljacht typ Delphia 40.3. Trzeci – w czasie bezwzględnym do mety dopłynął najmłodszy zawodnik regat 22-letni Michał Jabłoński – na jednym z najmniejszych i najlżejszych jachtów – s/y Exocet.

Dla Kuby Strzyczkowskiego start w regatach był dopiero pierwszym etapem niezwykłej przygody. Drugi, który odbędzie się jeszcze w towarzystwie załogi i mediów, rozpocznie się u wybrzeżu Europy z końcem października, a trzeci, najważniejszy dla dziennikarza, to samotny rejs "Szlakiem Kolumba" w kierunku Małych Antyli na Wyspach Karaibskich w listopadzie i grudniu 2012 roku.

– Dziennikarze na ogół nie pływają samotnie przez Atlantyk i słyną z tego, że dużo mówią. Łatwo być teoretykiem. Czas się przekonać czy sobie poradzę i jak bardzo będę się bał – mówi Kuba Strzyczkowski.

Kuba z Trójką jest związany od 25 lat. Swoją wyprawą pragnie uczcić 50-lecie programu. Relacje z niej znajdą Państwo na stronie rejskuby.polskieradio.pl

Polecane