Niełatwa miłość, czyli rozstanie i powrót

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Niełatwa miłość, czyli rozstanie i powrót
Foto: Glow Images/East News

To historia o rozstaniu. Ma jednak dobre zakończenie. Mamę, naszą bohaterkę, mąż opuścił, gdy ich córki miały 1,5 roku i 3 lata. - To był moment, w którym maż zdecydował, że nie chce z nami być. Precyzyjnie - nie chce być ze mną - mówi.

Posłuchaj

Niełatwa miłość, czyli rozstanie i powrót (Matka Polska Feministka/Trójka)
+
Dodaj do playlisty
+

- Mówił, że "coś w nim pękło”. Mieliśmy bardzo małe dzieci. Uważałam nasze małżeństwo za idealne, być może przez to w pewnym momencie straciłam czujność. Nie zauważyłam, że się od siebie oddalamy. Nie byłam "łatwa" do życia. Kłótnie, które dla mnie przestawały mieć znaczenie po 5 minutach, jemu się sumowały - mówi.
Co ją najbardziej zabolało? - To, że  nie powalczył. Zamknął 10 lat naszego życia i odszedł. Dominującym uczuciem u mnie była rozpacz. Była też złość, ale tłumiona przez rozpacz. Mówił, że nie jest z żadną inną kobietą. Jednak niejeden psycholog mówił mi, że żaden mężczyzna nie odchodzi w próżnię. Szybko się okazało, że mój mąż z kimś jest. Bardzo długo myślałam, że będziemy walczyć. Mój mąż mówił od początku, że to jest już koniec - opisuje.
- Przeżyłam dzięki temu, że miałam dzieci. Musiałam rano wstać, zająć się nimi, normalnie spędzić dzień. Udawać, że wszystko jest w miarę w porządku.
Tata przychodził do dzieci 2-3 razy w tygodniu, często widziały go w weekend. - Dla mnie to była namiastka mojego małżeństwa. Po roku zaczęłam akceptować tę sytuację. Mogłam się z nim normalnie porozumieć, emocje nie były najważniejsze. I wtedy postanowiliśmy jeszcze raz spróbować. Mąż wrócił. Ale nic nie zadziało się od razu. Nasz powrót do siebie trwał ok. 2 miesięcy. Do teraz mam takie uczucie zakochania, radości, że jesteśmy w czwórkę. To przeogromna wartość, że jesteśmy razem - opisuje.

Na audycję Joanny Mielewczyk "Matka Polka Feministka" zapraszamy we wtorki o 16.40.

(mp)

Polecane