Maciej Zembaty we wspomnieniach
2014-05-16, 16:05 | aktualizacja 2014-05-16, 18:05
- Był delikatnym, czułym i dobrym człowiekiem - tak o Macieju Zembatym mówi Magda Umer. Wybitny satyryk, poeta, reżyser radiowy, muzyk, bard, klasyk nadwiślańskiego czarnego humoru. Z okazji 70. rocznicy urodzin wspominamy Macieja Zembatego. Przez cały piątek na antenie Trójki słuchamy fragmentów audycji, piosenek i skeczy autorstwa i z udziałem artysty.
Posłuchaj
Andrzej Zakrzewski, wieloletni kierownik redakcji rozrywki w Trójce mówi, że artysta sprawiał wrażenie człowieka, po którym można się wszystkiego spodziewać. - Popisowy numer Maćka, to było łamanie nosa na stole. Ludzie, którzy nie znali tej sztuczki byli przerażeni. On wstawał, uśmiechał się i szedł dalej - opowiada.
Przypomina też jedną z anegdot z życia Zembatego. - Była ważna uroczystość, ale powstały jakieś komplikacje. I z wielkiego grona artystów na placu boju zostali tylko Maciej Zembaty i Andrzej Waligórski. Wyglądało na to, że ci dwaj nie uciągną trzygodzinnego koncertu. Okazało się, że świetnie sobie poradzili. Cała sala bawiła się wyśmienicie, tylko jedna osoba siedziała ponura i lekko przerażona. To był miejscowy cenzor - śmieje się Andrzej Zakrzewski.
- Jeżeli ktoś zrobił ze mnie hipiskę, to na pewno był Maciek. Z Januszem Bogackim, czego oni nie wyprawiali... Rzucali swoje zegarki i krzyczeli: jak ten czas leci! Nie przywiązywali się do rzeczy materialnych. Nie żyli tak, jak normalni mieszczanie - mówi Magda Umer. Dodaje, że dla niej był jednym z pierwszych nauczycieli prawdziwej historii.
Artystka trafiła też do kabaretu "Dreszczowisko" prowadzonego przez Zembatego. - Był to kabaret tzw. czarnego humoru. Nie znosiłam czarnego humoru, ale uwielbiałam Maćka, byłam zakochana w barwie jego głosu. W kabarecie byłam przerywnikiem lirycznym. Oni straszyli ludzi, ja śpiewałam liryczne ballady. Jednocześnie sam Maciek był delikatnym, czułym i dobrym człowiekiem - opowiada.
- Był niezwykle utalentowanym, prawdziwym inteligentem - wspomina Krystyna Sienkiewicz. - Nie pamiętam, kiedy go poznałam, natomiast bardzo dużo z nim występowałam. Maciek Zembaty jest nieśmiertelny, bo żyje w naszej pamięci - przekonuje.
Wspominamy Macieja Zembatego>>>
Maciej Zembaty urodził się w Tarnowie 16 maja 1944 roku. Skończył średnią szkołę muzyczną w klasie fortepianu. Studiował na Uniwersytecie Warszawskim. Pracę magisterską pisał o polskiej piosence i więziennej gwarze, stając się z czasem pierwszym polskim specjalistą od tak zwanej "grypsery". W roku 1965 Maciej Zembaty pojawił się na Festiwalu w Opolu, gdzie otrzymał wyróżnienie jury. Trafiła też do niego nagroda za najlepszy debiut autorski.
Maciej Zembaty - śmiechem walczył z rzeczywistością>>>
Swoją przygodę z radiem zaczął od roli prezentera muzycznego. Wraz z Januszem Bogackim tworzył audycję "Płyty nasze i naszych przyjaciół". - Bogacki przygotowywał stronę muzyczną, a ja snułem absurdalny monolog, przerywany nagraniami - wspominał.
Kolejne programy i działania artystyczne przyniosły mu coraz większy rozgłos, zdobył rzesze fanów. W Trójce wraz z Jackiem Janczarskim tworzył słuchowisko radiowe "Rodzina Poszepszyńskich”, nadawane w Polskim Radiu przez 25 lat. Zaczął tłumaczyć i wykonywać piosenki Leonarda Cohena. W roku 1976 tworzył audycją autorską "Zgryz". Był jednym z prowadzących audycji "Zapraszamy do Trójki".
Maciej Zembaty był artystą niezależnym>>>
Stworzył w 1981 I Przegląd Piosenki Prawdziwej "Zakazane piosenki". Napisał muzykę do słynnego serialu "7 życzeń", w którym udzielił głosu kotu Rademenesowi. W latach 90. ponownie pojawił się w Trójce wraz z Jackiem Janczarskim, przygotowując nową wersję "Zgryzu". Zmarł 27 czerwca 2011 r. w wieku 67 lat.
(mp, ei)