Najlepsze płyty Bryana Adamsa

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Najlepsze płyty Bryana Adamsa
Fragment okładki albumu "Reckless"Foto: mat. promocyjne

Kanadyjski wokalista to nie "gość od piosenki z Robin Hooda", tylko autor kilku świetnych, melodyjnych, pop-rockowych albumów.

Cuts Like a Knife (1983)
Pierwsza strona trzeciej płyty Adamsa zawiera zestaw prawie perfekcyjnych piosenek m.in. - "The Only One", "This Time", "Straight from the Heart" i "Cuts Like a Knife". Melodyjne rockowe kawałkim z potężnymi refrenami staną się wkrótce znakiem firmowym Kanadyjczyka. "Straight Through the Heart" to jedna z pierwszych wielkich ballad piosenkarza. Do zdobycia list przebojów tym razem jeszcze trochę zabrakło, ale Adams był zdecydowanie na fali wznoszącej.

"Reckless" (1984)
Dzięki "Reckless", płycie zawierającej zestaw melodyjnych, "delikatnych, ale hard-rockowych" piosenek Adams dosłownie zamieszka na listach przebojów. "Reckless" nie tylko jest ikoniczną płytą lat 80., ona tamtą dekadą po prostu jest. Stadionowa "gruba" produkcja, potężne bębny, słodkie i błyskawicznie zarażające melodie, postać Adamsa wystlizowanego na poczciwego, trochę rozrabiającego, a trochę romantycznego chłopaka z sąsiedztwa. Kiedyś ten lukier i kontrolowany bunt był znienawidzony przez alternatywny rock, obśmiany przez Nirvanę i Generację X, ale z punktu widzenia 2011 roku ta kreacja jest na swój sposób ekscytująca. Weźmy choćby dwa największe hity z tego albumu - "Summer of 69" i jego pierwszy numer 1, balladę "Heaven" - czy znacie piosenki, które są mocniej reprezentują mainstreamową wersję rock'n'rollowego etosu? Jak śpiewa sam Adams, "kids wanna rock" - dzieciaki chcą dawać czadu. Najlepiej, żeby robiły to na scenie w Hard Rock Cafe.

"Waking up the Neigbours" (1991)
Gdyby zadać Bryanowi Adamsowi pytanie z naszej wideoankiety "piosenka, która postawiła cię na nogi", ten musiałby sięgnąć pamięcią do płyty "Waking up the Neigbours". Pochodząca z tego albumu ballada "(Everything I Do) I Do It For You" organizowała wolne tańce na szkolnych dyskotekach przynajmniej kilku dorastających w latach 90. roczników, nie tylko w Polsce, lecz w wielu innych miejscach globu. Rzeczywiście, piosenka, która potem znalazła się na ścieżce dźwiękowej do filmu "Robin Hood: Książę złodziei" zapewniła Adamsowi godną emeryturę. Oprócz niej na "Waking up" jest też kilka innych całkiem przyzwoitych momentów. Coś dla fanów staromodnego rock'n'rolla.

"MTV Unplugged" (1997)
Gdy MTV było jeszcze stacją muzyczną, a nie zestawem mniej lub bardziej żenujących reality shows, wizyta w jej nowojorskim studiu i nagranie koncertu akustycznego stanowiły żelazny punkt programu każdej szanującej się gwiazdy. Adams udowadnia tu, że nie jest chłopcem z plakatu, tylko prawdziwym muzykiem.

"Bare Bones" (2010)
Prawdopodobnie najciekawszy koncertowy album Kanadyjczyka. Zamiast po prostu sięgać po największe hity, Adams zasięgnął rady fanów i za pośrednictwem serwisu Twitter gromadził ich życzenia co do zestawu piosenek, który ma zagrać. Stąd kilka rarytasów. To kolejny album akustyczny Adamsa. Ci, których znudziła stadionowa gigantomania koncertów Adamsa, odnajdą go tu w wersji bardzo intymnej. Muzyk wspiera się tylko gitarą akustyczną i pianinem. Hity takie jak "Summer of '69" czy "The Only Thing That Looks Good On Me Is You", ogołocone z aranżacji, brzmią zaskakująco pełnie. Ta płyta to więcej niż po prostu kompilacja najlepszych piosenek. To dowód na to, jak dobrym kompozytorem jest Adams.

Polecane