Made in Bangladesh

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Made in Bangladesh
Za spodnie czy sukienkę, które w Bangladeszu uszyto za 10 zł, w polskim centrum handlowym musisz zapłacić dziesięć-piętnaście razy więcej - przekonuje Marek RabijFoto: Glow Images/East News

Ile powinna kosztować nowa koszulka w sklepie? Z punktu widzenia klienta - jak najmniej. Z punktu widzenia sklepu - również jak najmniej, ale na etapie produkcji, a ta odbywa się choćby Bangladeszu, który jest drugim największym producentem odzieży na świecie.

To, że jednocześnie należy do klubu najbiedniejszych miejsc na globie, to cecha drugorzędna, o ile tylko dostawa towaru do Londynu, Madrytu, Berlina czy Warszawy będzie na czas.

Pachnący, świeży produkt leżący na europejskiej półce sklepowej nie powie nam, jak miały na imię bengalskie szwaczki, które zszywały go w zatłoczonych i dusznych fabrykach Dhaki i okolic.

Nie powie również o ich głodowych pensjach, lichych domostwach, nie powie o braku perspektyw i strachu przed zwolnieniem oraz pożarami w fabrycznych halach. Te braki w naszej wiedzy wypełni Marek Rabij, autor książki "Życie na miarę. Odzieżowe niewolnictwo".

***

Na audycję "Do południa" w czwartek (14.01) od godz. 9.05 do 12.00 zaprasza Paweł Drozd.

Polecane