Zafascynowany kinem od najmłodszych lat. Archiwalna rozmowa z Franciszkiem Pieczką

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Zafascynowany kinem od najmłodszych lat. Archiwalna rozmowa z Franciszkiem Pieczką
Zapraszamy do wysłuchania archiwalnej rozmowy z Franciszkiem Pieczką Foto: Wojciech Dorosz/PR

Kiedy był mały, po cichu wymknął się do kina, aby zobaczyć film pt. "Znachor". Chłopiec najpierw musiał pokonać pieszo kilkanaście kilometrów, a potem wrócić domu, w którym czekał na niego tata i… lanie. Ale miłość do kina, sztuki i aktorstwa pozostała mu na całe życie. Trójka przypomniała archiwalną rozmowę z wybitym aktorem Franciszkiem Pieczką, który zmarł w piątek, 23 września. 

– Tata po śląsku krzyczał tak: "Jo ci dom «Znachora»! Pierona, żeby tam bomba jako rypła, żeby to bezbożnictwo rozwaliła!" – mówił aktor w rozmowie z Kasią Stoparczyk.

Późniejszy Gustlik najpierw przez miesiąc studiował na Politechnice Śląskiej. Potem pojechał do Warszawy na egzamin do PWST, który zdał u samego Aleksandra Zelwerowicza. – Kiedy pojawiłem się na progu domu rodzicielskiego z walizką, ojciec zapytał "Co pieronie, już cię wyciepli?!" "Nie wyrzucili mnie: zdałem do szkoły teatralnej" – opowiadał pan Franciszek. – Ojciec jakoś by przebolał, że mnie wyrzucili: widocznie nie umiał. Ale, że poszedł wbrew woli ojca do szkoły teatralnej przeżyć nie mógł: śląskie pierony się posypały! Salwowałem się ucieczką – wspominał.

Jak widać krzyki nie pomogły: pan Franciszek został aktorem. Wybitnym, bo to właśnie jego role przez lata definiowały polską kinematografię. – A później, kiedy już zostałem aktorem, kiedy miałem już chwalebne efekty, prasa pisała pochlebnie o mnie, ojciec mówił "Toć przeca on to po mnie odziedziczył!" – opowiadał z uśmiechem aktor, który największą popularność zyskał dzięki roli w serialu "Czterej pancerni i pies". Roli niewiarygodnie silnego, poczciwego Gustlika, który, tak jak kreujący tę postać, potrafił kochać z całych sił. Na ekranie, ale także poza nim. 

– Moja małżonka pochodzi z Francji i kiedy pierwszy raz przyszła do mojego domu, gdzie była moja matka, która mówiła po śląsku, usłyszała: "Wiesz co dziołcha, pieczki są w trąbie, weź tam sobie". Moja żona kompletnie nie wiedziała, o co chodzi. Później dowiedziała się, że "pieczki" to suszone gruszki lub śliwki, a "trąba" to piekarnik, gdzie te owoce się suszą – wspomina Franciszek Pieczka.

Posłuchaj

47:49
Franciszek Pieczka gościem Katarzyny Stoparczyk (Myślidziecka 3/5/7/Trójka)
+
Dodaj do playlisty
+

 

Franciszek Pieczka urodził się w 1928 roku. Grał w ponad stu filmach, zarówno polskich, jak i zagranicznych. W pamięci widzów zapisał się wspaniałymi kreacjami aktorskimi m.in. w filmach "Pamiętnik znaleziony w Saragossie" (1964), "Chudy i inni" (1966) "Żywot Mateusza" (1967), "Perła w koronie" (1971), "Potop" (1973-74), "Ziemia obiecana" (1974), "Konopielka" (1981), "Austeria" (1982), "Pograbek" (1992), "Jańcio Wodnik" (1993) czy "Quo vadis" (2001). W sposób szczególny był związany z Polskim Radiem, grał w wielu słuchowiskach i spektaklach Teatru Polskiego Radia. Zmarł 23 września 2022 roku. 

 

 

 

 

Polecane