Jerzy Engel

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Jerzy Engel
Krzysztof Skowroński

Wszędzie korupcja dotykała piłkę. Tam gdzie są pieniądze, zawsze jest ryzyko powstania korupcji. Natomiast twierdzę, że w tej chwili w klubach w Polsce korupcji już nie ma.

Posłuchaj

+
Dodaj do playlisty
+

Witam państwa bardzo serdecznie. Dziś gościem Salonu Politycznego Trójki jest pan Jerzy Engel, szef wydziału szkolenia PZPN, były trener kadry narodowej w latach 2000-2002. Zna pan gorycz porażki. Dzień dobry panu.

Dzień dobry, witam państwa. Panie redaktorze, gorycz porażki i smak zwycięstwa również.

Proszę powiedzieć, co się stało? Dlaczego Polacy zagrali tak słabo na Euro?

Słuchaliśmy wczoraj wyjaśnień Leo Beenhakkera. On sam był niezadowolony z tego, co stało się na Euro 2008. Ale dlaczego to się stało? Trzeba będzie troszkę poczekać, bo analizy nie robi się w ciągu tygodnia, w ciągu dwóch tygodni. To musi być spokojna praca. Wnioski na pewno będą z tego wyciągnięte.

Na co powoływał się Leo Beenhakker? Próbował określić przyczynę?

Główną przyczyną było to, że sami zawodnicy według jego oceny nie przyjechali już nieźle przygotowani na zgrupowanie przed Euro. Jednak trzy tygodnie to jest bardzo dużo czasu na przygotowanie. Okazało się zbyt mało dla polskiej reprezentacji. To był główny  motyw tego wystąpienia.

Z tego, co piszą gazety, Leo Beenhakker nie tłumaczył się przed PZPN-em, a raczej zaatakował PZPN za to, że nie ma w Polsce dobrego systemu szkolenia i nie można stworzyć dobrej reprezentacji, jeśli nie ma dobrych piłkarzy.

Absolutnie nie. Przede wszystkim Leo Beenhakker nikogo wczoraj nie atakował. Mówił, jak widział Mistrzostwa Europy oczami selekcjonera, który prowadzi polską reprezentację, mówił o polskich realiach. Rzeczywiście wspominał o tym, że u nas należy stworzyć system szkolenia młodzieży. Myślę, że Leo Beenhakker nie ma dobrego rozeznania, jeśli chodzi o polską reprezentację młodzieżową, jak również szkolenie polskiej młodzieży, bo w zasadzie nie od tego on jest. Ma kontrakt na prowadzenie pierwszej reprezentacji i chcielibyśmy, żeby na tym się skupił.

Jest ktoś mądry, kto wie, jak to zrobić, żeby polscy piłkarze zaczęli w końcu w ważnych turniejach wygrywać? Żeby pokazali się na Mistrzostwach Świata i na Euro 2012 – najważniejszym turnieju z punktu widzenia polskiej piłki nożnej?

Cieszę się, panie redaktorze, że pan taki temat porusza. To jest temat kluczowy dla przyszłości polskiego futbolu. Są tu dwa aspekty: pierwszy to jest przygotowanie reprezentacji do Euro 2012, żeby nie było takiego blamażu jak ostatnio, to jest bardzo ważny temat, na który już wczoraj zaczęliśmy dyskutować, ażeby sztab, który będzie pracował z Leo Beenhakkerem nie był tylko dorywczo na jedną czy dwie akcje, ale na cztery lata, ażeby ten sztab już teraz nabrał doświadczeń w przygotowaniach do Mistrzostw Świata, w Mistrzostwach Świata (jeśli do nich awansujemy), następnie był znakomicie przygotowany do Euro 2012; natomiast, jeśli chodzi o szkolenie młodzieży, cały program już został złożony w ministerstwie sportu, czeka na decyzję ministerstwa, ażeby wprowadzić go w przyszłym roku. Powiem tylko, że szkolenie młodego zawodnika w Polsce i zresztą wszędzie około dwudziestu lat. Siedmiolatek przychodzi na zajęcia i dopiero w wieku 25, 27 lat zaczyna rzeczywiście być dobrym piłkarzem. Musimy cofnąć się troszeczkę do tyłu, jeśli chcemy ocenić, dlaczego nasi piłkarze dzisiaj tak wyglądają, a nie inaczej. Musimy sobie zdać sprawę z tego, że nagle przed kilkunastoma laty wszyscy polscy trenerzy, którzy ćwiczyli młodzież zniknęli z rynku, ponieważ 200, 300 złotych za to, że prowadzą młodzież to nie jest suma, za która można oddać się całkowicie szkoleniu młodzieży. Musimy to wszystko odbudować. To nie jest sprawa jednego, dwóch lat. To jest proces bardzo długi. I nad tym w tej chwili pracujemy.

Jeśli szkolenie zawodnika trwa dwadzieścia lat, jeśli dobrze policzymy, ile czasu zostało do Euro, to już możemy być pesymistami.

Nie, nie musimy być pesymistami.

A nie jest tak, że młody zawodnik, który w tej chwili jest szkolony, choćby tutaj na Agrykoli, jak już przestaje być juniorem, trafia do dorosłej ligi, gdzie jest ten słynny układ, który jest w polskiej piłce nożnej, i tam nie uczy się strzelać goli, tylko tego, jak kombinować, jak zarobić pieniądze, które dla dużych piłkarzy są drobne, a dla normalnie pracujących ludzi są dużymi pieniędzmi?

Panie redaktorze, powiela pan bardzo populistyczne opinie. Tak nie jest. Z tego względu, że każdy młody zdolny chłopak, który w Polsce się pojawi, natychmiast z Polski wyjeżdża…

A może wyjeżdża dlatego, że tak wygląda polska liga i układ?

Nie ma żadnego układu. Wszystkie układy zostały dawno rozbite. Powiem panu, że w niemieckich klubach młodzieżowych ćwiczy ponad dwa tysiące polskich chłopców. Byłem osobiście w konsulacie niemieckim w Kolonii, gdzie spotkałem się z czterdziestką naszych najzdolniejszych piłkarzy młodego pokolenia, ćwiczących na tamtym rynku, ażeby przybliżyć im Polskę z powrotem, ażeby powiedzieć, że jest taki kraj jak Polska i że zawsze mogą liczyć na to, że jeśli będą dobrzy, chcemy ich tutaj powoływać, żeby nie było casusu Podolskiego, Klosego i wielu innych. To jest również jeden z naszych problemów. Gdybyśmy popatrzyli, gdzie w Europie są nasi chłopcy, to w każdym klubie młodzieżowym możemy znaleźć zdolnego polskiego piłkarza.

A czy to czwarta, trzecia, druga liga, nie mówiąc o ekstraklasie są, były skorumpowane, nie ma wpływu na to, jak wygląda polska liga?

Dobrze pan powiedział – „były”. Tak rzeczywiście dawno było. Ale od 2003 roku już wszystko się pozmieniało. Bardzo się cieszymy, że właśnie weszła ustawa, która pozwala ścigać tego typu historie i spokojnie w Polsce jest to wyczyszczane, tego typu rzeczy nie ma.

Myśli pan, że nie ma już „Fryzjera”? Nikt pod stołem nie załatwia wyników meczów?

Jestem przekonany.

Tak Włosi byli przekonani. Ze czyszczą swoją ligę, że wszystko jest w porządku. Ta liga potem wracała w swoje koleiny? Tak się w Polsce nie stanie?

Korupcja nie jest wymysłem polskich piłkarzy, ani polskich drużyn. To wszystko przyszło do nas właśnie stamtąd, z Włoch, z Anglii, z Niemiec… wszędzie korupcja dotykała piłkę. Tam gdzie są pieniądze, zawsze jest ryzyko powstania korupcji. Natomiast twierdzę, że w tej chwili w klubach w Polsce korupcji już nie ma.

A co pan myślał, oglądając mecze Polaków na Euro?

Serce płakało. Wszyscy byśmy chcieli, żeby reprezentacja wyszła z grupy. Ja osobiście przed Mistrzostwami Europy mówiłem, że dla mnie najważniejsze będzie zrobienie kroku do przodu, żeby nie tylko wygrać jeden mecz na tak wielkiej imprezie, ale zrobić ten kroczek do przodu i wyjść z grupy. To byłoby znakomite przed kolejnymi mistrzostwami, jaki nas czekają. Okazuje się, że nas na razie stać na to, żeby awansować do wielkiej imprezy, ale niestety na więcej jeszcze nie.

Jak to się działo, że w zasadzie każdy polski zawodnik przegrywał pojedynek biegowy z dowolnym zawodnikiem przeciwnej drużyny?

My też chcieliśmy uzyskać na to odpowiedź. Zgodziliśmy się na wszystko, czego życzył sobie selekcjoner; przyjechali najlepsi – według jego oceny – ludzie Europy, którzy mieli zająć się tylko tym, żeby nasi piłkarze byli świetnie fizycznie przygotowani. Mówiono, że już się nie popełni błędów, które ponoć wcześniej popełniali selekcjonerzy. I nie wyszło.

Rozumiem, że te pytania padały wczoraj do Beenhakkera? Jak na nie odpowiadał?

Stwierdził, i ma tu rację, że jego ludzi są w tej chwili na urlopach. W związku z tym nie ma nawet jak przedstawić analizy tego, co było zrobione z poszczególnymi reprezentantami. Na tę analizę poczekamy, kiedy przyjdzie na to czas.

A to nie to wczorajsze spotkanie miało być analityczne, w którym oceniało by się trenera i mówiło, czy ma dalej szkolić polską kadrę?

Takiego tematu nie było w ogóle.

Wszyscy jednogłośnie…

Nie, nie, jednogłośnie to media. PZPN podpisał z Leo Beenhakkerem kontrakt bez względu na to, jak wypadną Mistrzostwa Europy w Szwajcarii i Austrii. Kontrakt został przedłużony na kolejne eliminacje. I w ogóle temat  Beenhakkera nie stawał. To tylko media spekulowały, co się może zdarzyć. Natomiast stawał problem ludzi, którzy byli tylko zatrudnieni na jedną imprezę. To jest w naszym przypadku absolutnie nieskuteczne.

Czyli Leo Beenhakker będzie trenerem polskiej kadry do 2012? Tak przewidujemy?

Nie. Na razie ma kontrakt na kolejne eliminacje do 2010. A to czy Leo Beenhakker będzie pracował, to już w największej mierze zależy od niego samego.

A co pana zdaniem powinien zrobić, żeby polska kadra zaczęła lepiej grać?

Myślę, że powoli przyzwyczaja się do tego, że polscy piłkarze to nie są piłkarze holenderscy, że tutaj jest troszkę inna mentalność, że musi troszkę inaczej pracować z naszymi reprezentantami. On sam skorygował swoje spojrzenie na zespół, który miał. Mamy nadzieję, że właśnie te doświadczenia, które zdobył w pracy z zespołem (pracuje przecież już dwa lata), których nie mogli naprawić polscy selekcjonerzy, bo byli usuwani zaraz po tego typu imprezach, on ma szansę poprawić. Mamy nadzieję, że następne eliminacje będą już zupełnie inne.

Czy wczoraj w czasie spotkania choć trochę tłumaczył się Leo Beenhakker? Pan powiedział mu: „moje serce płakało w czasie meczu z Chorwacją, panie trenerze, co mas pan na ten temat do powiedzenia”?

Akurat poruszył pan mecz z Chorwacją. To było najbardziej przykre dla wszystkich. Kiedy się przegrywa z drugą reprezentacją jakiegokolwiek kraju. Chyba w tym momencie serce wszystkich polskich kibiców mocno płakały. Bo jeszcze była szansa – minimalna – na wyjście z grupy. Leo Beenhakker sam wie. Pytań nie trzeba zadawać. Każdy z nas selekcjonerów po takiej imprezie doskonale wie, jak wyglądały te mistrzostwa i jak trzeba podejść do następnej imprezy, żeby czegoś takiego nie powtórzyć.

Czyli jest pan pewny, że polska drużyna będzie dobrze przygotowana? Ale przed każdymi mistrzostwami, jesteśmy pewni, że polska drużyna jest dobrze przygotowana i na pewno będą wspaniałe mecze, i na pewno awansujemy… i nadal tę pewność mamy? Ze w 2012 roku to będzie ta reprezentacja, o którą chodzi?

Jeszcze pewniejsi od nas byli Włosi. Na pewno byli pewniejsi Francuzi. A już na pewno grecy. Właściwie tym samym samolotem wszyscy wrócili do domu.

I Czesi również. A nie jest tak, że przed mistrzostwami mówimy: „jest dobrze”, a po mistrzostwach: „jest źle, ale będzie lepiej”? To nie jest rutynowa rozmowa i rutynowe zapewnienia? Bo co naprawdę się zmieni? W szkoleniu? W PZPN-ie? W kadrze? Żeby było lepiej?

Przede wszystkim po to został ten sam selekcjoner na swoim stanowisku, ażeby wyciągnąć wnioski z tego, co stało się w tej imprezie i żeby to wszystko poprawić. Żeby nie przyszedł nikt nowy i nie zaczął robić wszystkiego od początku, powielając te same błędy, które robili jego poprzednicy. I tutaj jest największa nadzieja.

A może problem polega na tym, że właśnie powinien przyjść ktoś nowy? I tu. I nowy szef PZPN-u…

Wybory już niedługo.

Kto będzie wybrany?

Tego nie wiem. Trzeba by spytać tych, którzy będą wybierać. Ale na pewno będzie wileu kandydatów…

A wśród nich Jerzy Engel?

Nie. Ja już wielokrotnie powtarzałem, że funkcja prezesa PZPN nigdy nie była moim udziałem. Nie startuję w tego typu wyborach.

Jaki jest najbardziej utalentowany polski piłkarz?

Wielu mamy utalentowanych. W tej chwili Kuba Błaszczykowski, Smolarek to są nazwiska, o których jeszcze usłyszymy. Nie mówię o Borucu, bo to jest ukształtowany piłkarz światowej klasy. Ale mamy na pewno wielu zdolnych graczy, takich jak Majewski, którzy jeszcze się nie pokazali z dobrej strony na światowych boiskach.

Polecane