Ryszard Kalisz po zamieszkach w Warszawie: policji potrzeba więcej wyobraźni

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Ryszard Kalisz po zamieszkach w Warszawie: policji potrzeba więcej wyobraźni
Ryszard Kalisz, szef Stowarzyszenia Dom Wszystkich PolskaFoto: PR

Ryszard Kalisz uważa, że policja podczas Marszu Niepodległości zachowywała się w miarę profesjonalnie, ale nie udało się uniknąć błędów w najbardziej wrażliwych miejscach przemarszu.

Posłuchaj

Ryszard Kalisz, szef Stowarzyszenia Dom Wszystkich Polska o zabezpieczeniu Marszu Niepodległości w Warszawie (Salon Polityczny Trójki/Trójka)
+
Dodaj do playlisty
+

Jak podkreślił Ryszard Kalisz, szef Stowarzyszenia Dom Wszystkich Polska, winę za incydenty, do których doszło podczas poniedziałkowego Marszu Niepodległości w dużej mierze ponosi organizator. - W tej chwili obowiązuje zmiana ustawy o zgromadzeniach. Duża część odpowiedzialności, a nawet większa, spoczywa na organizatorach - powiedział w "Salonie politycznym Trójki".

Dodał, że organizator zobowiązuje się do zapewnienia bezpieczeństwa. W przypadku Marszu Niepodległości miała je zapewnić straż marszu. Organizator domagał się, by na trasie pochodu nie było policji.

Ryszard Kalisz powiedział jednak, że nie zdejmuje to odpowiedzialności z policji. - Policja powinna przewidywać różne miejsca wrażliwe niezależnie od tego, że to organizatorzy odpowiadają za bezpieczeństwo - wyjaśnił.

Jak dodał, w przypadku Marszu Niepodległości to nie do końca się udało. Jego zdaniem policja za późno dotarła na ulicę Skorupki, na której znajduje się squat zaatakowany przez uczestników marszu. Tymczasem to, że wybuchną tam zamieszki, można było w jego ocenie przewidzieć.

Kalisz zaznaczył też, że choć placu Zbawiciela nie było na trasie Marszu Niepodległości, to nie powinno zabraknąć tam policji. Ostatecznie uczestnicy przeszli tym właśnie placem, na którym ulokowana jest instalacja artystyczna "Tęcza". Obiekt został podpalony, a z powodu nieobecności policji, straż pożarna miała problem z opanowaniem ognia. - Jak przyjechała straż pożarna, to musiała się wycofać, bo została zaatakowana przez ludzi, którzy rzucali kamieniami - przypomniał Ryszard Kalisz.

Trzecim newralgicznym punktem były, jego zdaniem, okolice ambasady Rosji. Jak podkreślił, trasa tego marszu nie powinna przebiegać przy samym ogrodzeniu placówki dyplomatycznej.

- Ci nacjonaliści atakujący ambasadę sami nie rozumieją, że na świecie obniżają rangę Polski. Kraj, gdzie się atakuje obce ambasady, jest krajem, który traci autorytet zapewnienia ochrony stosunkom dyplomatycznym - powiedział Kalisz. - W światowych mediach mówi się o ataku na ambasadę, a to kojarzy się z krajami muzułmańskimi - dodał.

Więcej interesujących dyskusji znaleźć można na stronach audycji "Salon polityczny Trójki", "Komentatorzy", "Puls Trójki" i "Śniadanie w Trójce".

Zdaniem Ryszarda Kalisza policja powinna z tych wydarzeń wyciągnąć wnioski na przyszłe lata. - Działania prewencyjne muszą być dużo bardziej przygotowane i potrzeba trochę więcej wyobraźni gdzie mogą nastąpić różne niebezpieczne sytuacje - wyjaśnił.

Dodał też, że nie uważa, by potrzebny był zakaz zasłaniania twarzy podczas zgromadzeń publicznych. - Demonstrowanie swoich poglądów jest wielką wartością, nie zawsze każdy chce się ujawnić - powiedział. Jego zdaniem mogą grozić za to konsekwencje w pracy albo napiętnowanie w środowisku zamieszkania. - Nie ma żadnych przeszkód, żeby zatrzymać osobę zamaskowaną i ją wylegitymować. Od tego jest policja - powiedział.

Rozmawiała Beata Michniewicz.

bk

Polecane