"Zero tolerancji dla łamania prawa". Fogiel o zamieszkach podczas Marszu Niepodległości

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
"Zero tolerancji dla łamania prawa". Fogiel o zamieszkach podczas Marszu Niepodległości
Uczestnicy Marszu Niepodległości i policja na rondzie de Gaulle'a w WarszawieFoto: PAP/Radek Pietruszka

– Trzeba ustalić sprawców wszelkich czynów chuligańskich czy to zadymy pod Empikiem, czy podpalenia mieszkania. Bez żadnych wątpliwości te osoby powinny zostać osądzone. Zero tolerancji dla łamania prawa – mówił w Programie 3 Polskiego Radia Radosław Fogiel, wicerzecznik PiS. Gośćmi "Śniadania w Trójce" byli także: Urszula Pasławska (PSL), Paweł Soloch (szef BBN), Andrzej Halicki (PO) oraz Krzysztof Gawkowski (Lewica).

policja 1200 pap.jpg
"Jest więcej dowodów na mierzenie przez policjantów w głowy". Krysztopa o Marszu Niepodległości

11 listopada ulicami Warszawy przeszedł Marsz Niepodległości, którego organizatorem są środowiska narodowe i Młodzież Wszechpolska. Ze względu na sytuację epidemiczną wydarzenie miało odbyć się w formie przejazdu samochodowego, mimo to wiele osób zdecydowało się wziąć w nim udział pieszo. Doszło do ostrych starć z policją. W wyniku tych zdarzeń 35 policjantów zostało rannych, a kilkaset osób zatrzymano. Jedną z ofiar zamieszek był fotoreporter "Tygodnika Solidarność" Tomasz Gutry, który został postrzelony przez policję z broni gładkolufowej.

O te wydarzenia oraz o konsekwencje, jakie zostaną wyciągnięte w związku z zamieszkami, do których doszło w Warszawie zapytała swoich gości Beata Michniewicz.


Posłuchaj

48:31
Politycy o zamieszkach podczas Marszu Niepodległości (Śniadanie w Trójce/Trójka)
+
Dodaj do playlisty
+

 

Braki szkoleniowe

Zdaniem posłanki Polskiego Stronnictwa Ludowego Urszuli Pasławskiej ostatnie wydarzenia pokazały, że polska policja jest nieprzygotowana do takich sytuacji. – Wyszły ewidentne braki  szkoleniowe. Jak można strzelać z broni gładkolufowej, z odległości 10 metrów, powyżej pasa? – zastanawiała się. 

Polityk oceniła też, że tegoroczny Marsz Niepodległości "nie był znacząco inny od tych, które były organizowane w poprzednich latach". – Były race, wulgaryzmy, agresja – wyliczała, dodając, że "Prawo i Sprawiedliwość upodmiotowiło chuligaństwo".

– Słyszeliśmy wiele słów pewnego zrozumienia od rządzących. Beata Mazurek, po agresji narodowców, powiedziała, że co prawda nie pochwala ich, ale stara się zrozumieć. To relatywizowanie zła w Polsce trwa – zaznaczyła.

EN_gutry 1200.jpg
"Widać, jak podnosi strzelbę". Tomasz Gutry ma zdjęcie policjanta, który mógł do niego strzelić

Zero tolerancji

Wicerzecznik Prawa i Sprawiedliwości Radosław Fogiel odrzucał z kolei zarzuty, że jego ugrupowanie pobłaża osobom, które doprowadziły do zamieszek w stolicy. – Pobłażliwości nigdzie nie ma. W oświadczeniu Prawa i Sprawiedliwości, jest bardzo jasne powiedziane, że w dzisiejszych warunkach, w związku zakazem zgromadzeń, w związku z pandemią organizowanie jakichkolwiek tego typu wydarzeń publicznych jest rzeczą bardzo nieodpowiedzialną i to zaznaczamy – podkreślił.

Polityk dodał, że "trzeba o tym pamiętać, nie tylko w kontekście Marszu Niepodległości, ale też w kontekście wszystkich innych marszy i protestów, które odbywały się w ostatnich czasach". – Mam wrażenie, że wiele osób podchodziło do nich stosując podwójne standardy – ocenił. Fogiel podkreślił ponadto, że "w samej idei, że Polscy obywatele chcą świętować odzyskanie niepodległości maszerując przez miasto, nie ma nic złego".

Zapytany o konsekwencje, jakie zostaną wyciągnięte w związku z zajściami 11 listopada, mówił, że "trzeba ustalić, co było tego przyczyną. – Po drugie trzeba ustalić sprawców wszelkich czynów chuligańskich czy to zadymy pod Empikiem, czy podpalenia mieszkania. Bez żadnych wątpliwości te osoby powinny zostać osądzone. Zero tolerancji dla łamania prawa – mówił.

Odnosząc się postrzelenia przez policję z broni gładkolufowej reportera tygodnika "Solidarność", stwierdził, że postępowanie wyjaśniające jest już prowadzone. – To wszystko, bez żadnych uprzedzeń, ale również bez żadnego zamiatania pod dywan, musi zostać wyjaśnione i konsekwencje muszą zostać wyciągnięte – podkreślił.

policja 1200 pap (4).jpg
Fotoreporter postrzelony na Marszu Niepodległości. Opowiedział o szczegółach zdarzenia

Ataki na policję

Poseł Lewicy Krzysztof Gawkowski stwierdził natomiast, że obchodzone 11 listopada Święto Niepodległości powinno być świętem wszystkich Polaków. – Wszyscy czy z prawa, czy z lewa powinniśmy umieć świętować patriotyzm do ojczyzny. A to, co wydarzyło się na ulicach Warszawy, na patriotyzm i oddanie dla ojczyzny nie wyglądało – mówił.

Gawkowski zaznaczył, że "po pierwsze, to nie było tak lekkie, jak mówi pan Fogiel, że tam ktoś kogoś pobił i trzeba to posprawdzać". – Nie próbowano podpalić mieszkania, tylko podpalono mieszkanie, niech pan Fogiel sobie zobaczy, że się mieszkanie w środku paliło – zwrócił się do wicerzecznika PiS.

Polityk mówił też, że uczestnicy marszu rzucali w policjantów płytami chodnikowymi, a na moście Poniatowskiego "ci pseudopatrioci rzucali się na policję specjalnie ją atakując". – Więc ktoś za to wszystko jest odpowiedzialny – zaznaczył.

Jego zdaniem "odpowiedzialność spada na kogoś, kto nie potrafił dopilnować porządku w swojej drużynie, bo tak trzeba nazwać tych narodowców, faszystów, nacjonalistów, którzy przyszli 11 listopada, zamiast patriotycznie oddać hołd ojczyźnie". – Bąkiewicz, jako organizator, jest temu winny – podkreślił.

Wotum nieufności

Andrzej Halicki z Platformy Obywatelskiej tłumaczył natomiast, że "KO złożyła wniosek o wotum nieufności dla Jarosława Kaczyńskiego, bo to on odpowiada za policję i bezpieczeństwo". – To podżeganie także przed kilkoma dniami przynosi taki skutek, jak przyniosło 11 listopada – stwierdził.

Beata Michniewicz dopytywała swojego gościa, co ma na myśli mówiąc o podżeganiu. Halicki odparł, że "Jarosław Kaczyński użył nawet takiego słowa, że wszelkie działania będą miały uzasadniony wymiar, jeżeli staną w obronie tego wyimaginowanego patriotyzmu".

Polityk mówił też, że policja nie należy do Prawa i Sprawiedliwości, a funkcjonariusze "sprzeniewierzyli się ustawie ustawie o policji". – To sprzeniewierzenie to jest długi proces, bo przez te nadużywania politycznego nadzoru i politycznych rozkazów policja nie wie jak się zachować – tłumaczył. Dodał, że stała się ona elementem rozgrywki.

- Tu jest moja pretensja do szefów policji, że na to pozwolili - skwitował.

marczak 20b11628 1200.jpg
"Kilkudziesięciu rannych policjantów, zatrzymania, zabezpieczona broń". KSP o zamieszkach w Warszawie

Szczegółowe wyjaśnienia

Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Paweł Soloch studził emocje mówiąc, że należy poczekać na wyciągnięcie ostatecznych wniosków. - Taka też jest wola prezydenta, który oczekuje na bardziej szczegółowe wyjaśnienia – zapewnił.

Soloch przypomniał też, że szef MSWiA Mariusz Kamiński jeszcze tego samego dnia, gdy doszło do zamieszek, wygłosił oświadczenie potępiające zachowania chuligańskie. Szef BBN bronił też policji odrzucając zarzuty o ich niewłaściwym działaniu, czy upolitycznieniu.

– 35 policjantów było rannych, paru było niezwykle poważnie rannych. Jeżeli porównamy zachowanie policji wobec chuliganów i bandytów, którzy pojawili się na Marszu Niepodległości, w stosunku do protestujących, czy spacerujących w ramach Strajku Kobiet, to twierdzenie o sprzeniewierzeniu się policji, czy sprzeniewierzeniu się tych, którzy nadzorują policję – mam tu na myśli ministra MSWiA – i twierdzenia o upolitycznieniu policji, są nieuzasadniane – zaznaczył.

***

Tytuł audycji: Śniadanie w Trójce
Prowadziła: Beata Michniewicz
Goście: Radosław Fogiel (PiS),Paweł Soloch (szef BBN), Andrzej Halicki (PO), Krzysztof Gawkowski (Lewica), Urszula Pasławska (PSL)
Data emisji: 14.11.2020
Godzina emisji: 9.07

pkur/kr

Polecane