Razem czy osobno? 11 manifestacji na 11 listopada

- Świętujemy razem w ramach pluralizmu, jaki dla demokratycznego państwa prawnego jest charakterystyczny - powiedział gość "Pulsu Trójki" członek zarządu stowarzyszenia Marsz Niepodległości Artur Zawisza.

Doradca prezydenta Jan Lityński uważa, że zawsze znajdą się grupy, które uważają, że lepiej demonstrować swoją polityczną niezależność, polityczne ambicje, niż wspólnie świętować. - Uważam, że nie jest to najlepsze, ale jest to normalne - stwierdził Lityński.
Zawisza zapytany, dlaczego Marsz Niepodległości po prostu nie dołączy się do marszu "Razem dla Niepodległej" organizowanego przez prezydenta Bronisława Komorowskiego powiedział, że Marsz Niepodległości organizowany jest od kilku lat, podczas gdy "marsz prezydencki" odbędzie się po raz pierwszy. - Pan prezydent pod naszym wpływem wykonał pewną pracę intelektualną, która zaprowadziła go pod pomniki prymasa Wyszyńskiego i Romana Dmowskiego i za to mu chwała - skomentował.
Lityński wyjaśnił, że powodem organizacji marszu są wydarzenia sprzed roku, kiedy podczas obchodów Święta Niepodległości doszło do zamieszek. Gość radiowej Trójki powiedział, że Komorowski doszedł do wniosku, że takie wydarzenia szkodzą naszej demokracji. Dodał, że prezydent brał udział w marszach 11 listopada już w latach 80., "gdy za takie coś szło się do więzienia".

W niedzielę, ok. godz. 13.15, wyruszy z pl. Piłsudskiego "prezydencki" marsz "Razem dla Niepodległej". Przejdzie Traktem Królewskim, z krótkimi postojami przy siedmiu pomnikach. Organizatorzy przewidują, że weźmie w nim udział ok. 10 tys. osób.

Marsz Niepodległości organizowany przez środowiska prawicowe i narodowe ruszy z Ronda Dmowskiego o godz. 15.30 i zakończy się przy pomniku Dmowskiego na Placu na Rozdrożu. Część osób pójdzie jeszcze pod pomnik Piłsudskiego. W sumie marsz - wg organizatorów - ma skupić 50 tys. osób.

Wysłuchaj całej audycji!
Rozmawiał Marcin Zaborski.