Seryjni mordercy wyjdą na wolność? Posłowie spieszą się z przepisami

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Seryjni mordercy wyjdą na wolność? Posłowie spieszą się z przepisami
Zdjęcie ilustracyjneFoto: sxc.hu/public domain

W Sejmie trwają prace nad projektem ustawy o leczeniu najgroźniejszych zbrodniarzy. Chodzi o to, by powtórnie nie dopuścili się zbrodni, a przecież niektórzy deklarują, że "nadal będą zabijać" - tłumaczyli posłowie Witold Pahl i Adam Rogacki.

Posłuchaj

Adam Rogacki (PiS), Witold Pahl (PO) o zmianie prawa w sprawie seryjnych morderców i ułaskawienia dla Piotra Ikonowicza (Puls Trójki)
+
Dodaj do playlisty
+

Na początku przyszłego roku, za kilka miesięcy, na wolność będą mogli wyjść przestępcy skazani w okresie PRL za ciężkie przestępstwa. Chodzi o około 90 osób, są wśród nich seryjni mordercy, zabójcy dzieci. W PRL byli skazywani na wyroki śmierci, a w 1989 roku zmieniono ich kary na 25 lat więzienia. Dlatego posłowie spieszą się z pracami o postępowaniu wobec osób z zaburzeniami psychicznymi, stwarzającymi zagrożenie dla innych. Chodzi o to, by kierować takie osoby już po odbyciu kary na terapię.

Witold Pahl (PO) przypomniał w ”Pulsie Trójki”, że kilka tygodni temu osoba skazana za przestępstwa seksualne po wyjściu z więzienia po kilkunastu latach dopuściła się tej samej ohydnej zbrodni. Chodzi o to, żeby nie stwarzać zagrożenia dla społeczeństwa. Podkreślił, że to ustawodawca dopuścił lukę prawną, nie przewidziano, że pewne osoby po odbyciu kary nadal stanowią zagrożenie dla społeczeństwa.

Karniści mają jednak tutaj różne opinie. Według niektórych nie można stosować zasady ”prawo nie działa wstecz”. Adam Rogacki (PiS) zauważył jednak że w 1997 roku nie było dożywocia – dlatego kary śmierci zamieniono na 25 lat więzienia. Dodał, że są to bardzo niebezpieczni przestępcy, niektórzy nie wykluczają, że będą zabijać dalej.

Sejm zmienia przepisy

Klub PO jest za projektem ustawy o obligatoryjnym leczeniu najgroźniejszych zbrodniarzy po odbyciu przez nich kary. PiS ma dwie poprawki. PiS ma dwie poprawki: chce ograniczyć obowiązywanie ustawy do określonych osób i ustalić, że ma ona obowiązywać wobec osób skazanych na karę minimum 10 lat więzienia.

Projektem zajmowała się specjalnie powołana komisja. W nowych przepisach chodzi o "osoby z zaburzeniami psychicznymi stwarzające zagrożenie życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób". Resort sprawiedliwości podkreśla, że przepisy mają dać możliwość wysłania na terapię osób, które odbyły karę, lecz zachodzi obawa, że znów popełnią przestępstwo.

Według rządowej propozycji, takie osoby sąd mógłby umieścić w specjalnie utworzonym Krajowym Ośrodku Terapii Zaburzeń Psychicznych lub zastosować dozór policyjny. Postępowanie byłoby wszczęte na wniosek dyrektora zakładu karnego, gdy konieczność taką wskażą opinie psychiatryczne i psychologiczne. Przed wydaniem decyzji sąd musiałby poznać opinię o sprawcy dwóch biegłych psychiatrów, a w niektórych wypadkach także psychologa i seksuologa. Inni mogliby trafić pod dozór policji.

Więcej interesujących dyskusji znaleźć można na stronach audycji "Salon polityczny Trójki", "Komentatorzy", "Puls Trójki" i "Śniadanie w Trójce".

W toku prac nad projektem część prawników zwróciła uwagę na sprzeczność niektórych zapisów z konstytucją, wskazując m.in., że projekt działa wstecz, bo dotyczy osób skazanych w okresie, gdy nie było jeszcze tej ustawy jak również, że jest on próbą ponownego karania za czyn już osądzony oraz pozbawiania wolności za coś, czego skazany jeszcze nie dokonał, a jedynie może dokonać. Zastrzeżenia mieli także eksperci z dziedziny psychiatrii.

Sprawa Ikonowicza

Prezydent odpowiedział w liście otwartym na prośbę Piotra Ikonowicza o ułaskawienie. Bronisław Komorowski napisał list do grupy opozycjonistów, która w połowie października ujęła się za tym działaczem społecznym i apeluje o jego ułaskawienia. Prezydent napisał w liście, że kontekst tej sprawy nie jest oczywisty. Przypomina, że sam Piotr Ikonowicz nie odwołał się od skazującego go wyroku.

Witold Pahl (PO) uważa, że nie znaczy to, iż ułaskawienia nie będzie. Dodał, że według procedury Ikonowicz powinien się zwrócić najpierw o opinię do sądu. Nie może jednak niczego przesądzać.

Sprawa ma związek z działalnością Piotra Ikonowicza w 2000 roku. Brał on wówczas udział w blokowaniu eksmisji pary starszych ludzi w Warszawie. Właściciel lokalu oskarżył go o naruszenie nietykalności cielesnej. Sam Piotr Ikonowicz stoi na stanowisku, że jest niewinny, a sąd skazał go przez pomyłkę.

Ikonowicza wsparli w liście byli opozycjoniści, Karol Modzelewski, Józef Pinior, Barbara Labuda, Zbigniew Romaszewski, Ewa Hołuszko. Napisali, że nie można skazywać na więzienia działacza społecznego, którzy niosą pomoc słabym osobom.

Gośćmi  ”Pulsu Trójki” byli Adam Rogacki (PiS), Witold Pahl (PO)

Rozmawiał Damian Kwiek

Trójka/PAP/IAR/agkm

Polecane