Bańki mydlane i sznurówki nie przejdą

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Bańki mydlane i sznurówki nie przejdą
Foto: sxc.hu

Ponad jedna trzecia z nas regularnie robi zakupy na bazarach i ulicznych straganach. Tymczasem pod koniec sierpnia posłowie przegłosowali zmiany w kodeksie wykroczeń. Czy na ich skutek uliczny handel zaniknie?

Posłuchaj

"Za, a nawet przeciw", 12 września 2011
+
Dodaj do playlisty
+

Chyba w każdym polskim mieście zakupów można dokonać nie tylko w osiedlowych czy wielkopowierzchniowych sklepach, ale także na ulicy. Dla niektórych małe bazarki, a nawet pojedyncze uliczne stoiska mają swój urok. Przeciwnicy zwracają uwagę na zaśmiecanie przestrzeni bądź niesprawiedliwość wynikającą z niepłaconych przez nielegalnych handlarzy podatków czy opłat targowych.

W miejscach często odwiedzanych przez turystów dużą rolę odgrywa także walor estetyczny. - Zarówno przyjezdni, jak i mieszkańcy Zakopanego uważają, że Krupówki przypominają bazar, którym nie powinny być - powiedział Wojciech Solik, wiceburmistrz Zakopanego. Samorządowiec podkreśla, że handlarze - kierując się chęcią maksymalizacji zysku - uważają Krupówki za najbardziej atrakcyjne miejsce do pracy. - Są w błędzie. Pod Gubałówką, gdzie chcemy zgromadzić drobny handel, ruch jest ogromny - podkreślił.

Zdaniem zastępcy burmistrza każdy samorząd, jako zarządca ulic ma prawo decydować o ich wyglądzie. - Jeżeli w Zakopanem ktoś będzie sprzedawał artykuły tradycyjne charakteryzujące region, to taki handlarz uzyska zezwolenie zarządcy, ale ktoś kto sprzedaje sznurówki, albo bańki mydlane, które lądują na gościach ogródków kawiarnianych, raczej nie - wyjaśnił.

Cezary Kaźmierczak ze Związku Przedsiębiorców i Pracodawców przypomniał, że "rewolucja szczękowa", czyli rozwój handlu w metalowych budkach, bardzo pomogła Polakom przejść zmianę ustroju. - Znalazło w nich zatrudnienie miliony osób zwalnianych z państwowych molochów. - W wielu miastach zachodnich można handlować na ulicach. Jest to do rozwiązania, jeśli ma się dobrą wolę - zaznaczył. Jego zdaniem proponowane zmiany w przepisach, które dopuszczają konfiskatę mienia, nie zmienią nic, spowodują jedynie wzrost ceny.


Czy wyznaczenie specjalnych miejsc to złoty środek, który pogodzi handlarzy i włodarzy miast?

Zapraszamy do wysłuchania bardzo ciekawej dyskusji z udziałem słuchaczy oraz ekspertów: Paweł Orłowski (PO), Hubert Woźniak z Organizacji Producentów Owoców Rajpol, Tomasz Kowalski - rzecznik VI Oddziału Terenowego Straży Miejskiej m.st. Warszawy, dr Janusz Grobicki - ekspert Centrum im. Adama Smitha.

Zapraszamy także do przeczytania artykułu Tomasza Molgi "Rekiny ze szczęk" w najnowszym numerze tygodnika "Wprost".

Karę grzywny oraz możliwość przepadku towaru za handel poza miejscem wyznaczonym przewiduje uchwalona przez Sejm nowelizacja Kodeksu wykroczeń. Teraz dokumentem zajmie się Senat.

(asz)

Polecane