Jeden celebryta politycznej wiosny nie czyni
2011-10-04, 13:10 | aktualizacja 2011-10-04, 13:10
Dr Wojciech Jabłoński (politolog): Żaden wyborca nie pójdzie głosować tylko dlatego, że jakąś partię promuje znane nazwisko. On pójdzie głosować, jeśli poczuje, że partia ma dla niego jakieś konkretne propozycje.
Posłuchaj
W tegorocznych wyborach parlamentarnych o swoim poparciu dla najróżniejszych partii zapewniają znani Polacy. Publicznie yczynili to m.in. Andrzej Wajda, Krzysztof Penderecki, Wojciech Fibak, Jan Rokita, Jan Tomaszewski, Anna Chodakowska czy Władysław Kozakiewicz.
Specjalista ds. marketingu politycznego dr Wojciech Jabłoński zauważył, że taktyka "lokomotywy wyborczej" oraz taktyka "celebryty" to dobrze znane sposoby prowadzenia kampanii wyborczej. - Obie skupiają się na znanej twarzy, która ma z jednej strony zachęcić, a z drugiej strony sprawić, że akt głosowania stanie się czymś przyjemnym. To się sprawdza, ale pod warunkiem, że kampania będzie zintegrowana, czyli oparta na szczegółowej strategii i jasnym programie - wyjaśnił w Trójce.
Wspierający Platformę Obywatelską aktor Tomasz Karolak podkreślił, że niesłusznie znane osoby postrzegane są jedynie jako ozdoby, dodatki. - Popularne nazwisko nie oznacza, że nie mamy żadnych poglądów czy własnego zdania. Ja wiem, dlaczego głosuję na Platformę - powiedział i dodał, że publiczne wyrażanie poglądów politycznych ma przede wszystkim znaczenie dla niego samego. Jeśli ktoś zagłosuje podobnie, bo ceni go jako aktora, to dzieje się to przy okazji.
- Jeśli znana osoba publicznie popiera jakąś partię, to ludzie sądzą, że stoi za tym wielka kasa. Tak nie jest - podkreślił w rozmowie z Kubą Strzyczkowskim.
Przewodniczący Polskiej Partii Pracy Bogusław Ziętek wyraził rozczarowanie poziomem debaty politycznej i samej polityki w Polsce: - Od kilkunastu lat zamiast programu wybiera się opakowanie. Jeśli tak ma być, to nie organizujmy wyborów, tylko konkurs Miss Polityki.
Jego zdaniem partie próbują celebrytami zastąpić program, a demokracja opiera się na kwestiach fasadowych. - Mam jednak nadzieję, że większe szanse mają politycy z gotowymi rozwiązaniami niż ci z najładniejszym uśmiechem. My stawiamy na ludzi, którzy mają jakiś dorobek - powiedział.
Zapraszamy do wysłuchania całej audycji "Za, a nawet przeciw" z 4 października 2011 roku, w której wypowiadali się także słuchacze oraz Józef Zych (PSL), Jerzy Wenderlich (SLD) i piłkarz Jan Tomaszewski.